Kilka incydentów podczas głosowania
W sobotę w czasie głosowania w sprawie
przystąpienia Polski do Unii Europejskiej doszło do kilku
incydentów. W niektórych miastach próbowano zakłócić ciszę
wyborczą, dochodziło też do wybryków chuligańskich.
Zwolennicy i przeciwnicy integracji Polski z Unią, m.in. w Szczecinie, Rzeszowie, Lublinie i Gdańsku, rozrzucali ulotki. Na jednym z bloków mieszkalnych w Rzeszowie wywieszono też kilkumetrowy transparent antyunijny, który usunęli strażacy.
Na chodnikach przed niektórymi lokalami wyborczymi, m.in. w Płocku, pojawiły się hasła o treści antyunijnej.
W Jaworznie w woj. śląskim przez pół godziny policjanci zmagali się z nietrzeźwym mężczyzną, który porozrzucał dokumenty komisji i nie chciał opuścić lokalu wyborczego. Także we Wrocławiu do jednego z lokali wyborczych wtargnął mężczyzna. Wdał się w kłótnię z komisją i przewrócił urnę.
Prawie 20 minut przeszukiwali funkcjonariusze policji pomieszczenia lokalu wyborczego w Bukownie w powiecie olkuskim (Małopolska) po odnalezieniu kopert z informacją o znajdującej się w nim "bombie biologicznej". Nic nie znaleziono, a autor gróźb został zatrzymany.
Jeden z mieszkańców wsi Jęczydół k. Stargardu Szczecińskiego, 40-letni Jacek G., usiłował rozwiesić na przydrożnym drzewie plakat o treści antyunijnej, w którym dodatkowo nawoływał do wzięcia udziału w manifestacji. Przyłapano go na gorącym uczynku. Sprawą zajęła się policja, a o incydencie powiadomiono Delegaturę Krajowego Biura Wyborczego w Szczecinie.
W Warszawie, jak poinformował zespół prasowy Komendy Stołecznej Policji, referendum przebiega spokojnie i bez zakłóceń.