Kazimierz Marcinkiewicz o wpadce Ewy Kopacz: powinny być dymisje
- Gdybym to ja był na miejscu premier Ewy Kopacz, byłyby dymisje. Nie można premiera wpuszczać w takie maliny - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz. Były premier skomentował w ten sposób sesję zdjęciową szefowej rządu dla magazynu "Viva!". W artykule pojawiła się informacja o markach ubrań i dodatków, w których wystąpiła Kopacz. "Informacje o producentach ubrań i biżuterii wykorzystanych do stylizacji podane zostały bez wiedzy premier" - oświadczył wydawca "Vivy!".
Zobacz Raport Specjalny WP - Ewa Kopacz premierem
"Jakiekolwiek łączenie osoby Prezes Rady Ministrów Pani Ewy Kopacz z producentami wskazanymi w materiale jest nieuzasadnione" - czytamy w oświadczeniu wydawnictwa Edipresse. Opublikowano je we wtorek na stronie internetowej wydawnictwa.
"Ubolewamy nad faktem, że w związku z tą kwestią w mediach pojawiły się nieprawdziwe zarzuty wobec Pani Premier oraz Edipresse" - napisano.
"Oświadczamy, że sesja z Panią Premier jest wyłącznie materiałem redakcyjnym, a udział Pani Premier w sesji zdjęciowej nie był związany z promowaniem żadnych marek czy produktów innych podmiotów" - dodano. W poniedziałek kancelaria premiera wysłała pismo, w którym zarzuciła redakcji magazynu, że nie uprzedziła urzędników o lokowaniu produktów w wywiadzie.
Zdaniem byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, odpowiedzialni za wpadkę są ludzie z otoczenia premier, którzy kontaktowali się w sprawie sesji z redakcją magazynu. Kazimierz Marcinkiewicz ocenił również, że Ewa Kopacz potrzebuje doradców merytorycznych i wizerunkowych. - Jak ja się temu przyglądam, to widzę, że pani premier jest bardzo nierówna. Czasem ma doskonałe wystąpienie, widać power, ciekawe podejście do Polski, a czasem widzę tą nierówność - powiedział.