Katowicki Juventur poległ
Niezapłacone rachunki, klienci wystraszeni,
że ich wakacje legną w gruzach, zamknięte biuro w centrum Katowic
- czy miejscowa firma Juventur upadła? A może jej szefowie
zniknęli z innych przyczyn? To pytanie stawiali sobie wczoraj
wierzyciele firmy, Polska Izba Turystyki, a nawet znajomi
właścicieli Juventuru. Dopiero po południu wybuchła bomba - to
bankructwo! - pisze "Dziennik Zachodni".
15.07.2004 | aktual.: 15.07.2004 10:25
Właśnie dostałem informację mailem, że firma zbankrutowała - poinformował "Dziennik Zachodni" po południu Paweł Fabisiak z poznańskiego biura "Funclub", które współpracowało z katowickim Juventurem. Juventur zalega mi około 10 tysięcy złotych. Zdecydowałem się skierować sprawę do prokuratury. Komórka Jacka Bywalca - właściciela Juventuru - nie odpowiadała. Ustaliliśmy nawet jego numer domowy, ale i tu telefon był wyłączony - informuje dziennik.
Co rusz dzwonią do mnie kolejni touroperatorzy zaniepokojeni sytuacją - mówi Grzegorz Chmielewski, prezes śląskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki. Jacek Bywalec kontaktuje się ze światem tylko przy pomocy maili. List, który wczoraj wysłał do jednego ze swoich wierzycieli był dosyć długi i zaczynał się od słów: "Z przykrością informuję, że jestem zmuszony podjąć decyzję o zaprzestaniu działalności spółki i zgłoszeniu do sądu wniosku o upadłość z powodu utraty płynności finansowej przez spółkę oraz mojej choroby, która uniemożliwia mi dalsze prowadzenie spółki. (...) Stan majątkowy wspólników nie pozwala także na ratowanie spółki poprzez wniesienie dopłat lub udzielenie pożyczki (...) Mam jeszcze 14 dni na złożenie formalnego wniosku do sądu, co uczynię." - cytuje "Dziennik Zachodni".
Dalej Bywalec pouczał kontrahenta, że był tylko agentem, toteż zwykli klienci nie powinni odczuć jego upadłości (jako że organizację imprez gwarantuje jej organizator) - podaje gazeta. Niezależnie od wszystkich okoliczności tej upadłości, to co napisał w liście pan Bywalec, to prawda - mówi Grzegorz Chmielewski. On tylko sprzedawał ofertę touroperatorów. To oni mają gwarancje i muszą zapewnić wykonanie usługi. Potem mogą się sądzić z Juventurem o wpłaty, których się nie doczekali.