Kaczyński o proteście lekarzy: jest przypuszczenie, że nie ma nic wspólnego ze służbą zdrowia
Czemu lekarze rezydenci protestują? Chcą m.in. większych nakładów na ochronę zdrowia i większych płac. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ma jednak inne zdanie. Według niego, "jest przypuszczenie, że protest nie ma nic wspólnego ze służbą zdrowia".
Lider partii rządzącej był pytany przez dziennikarza TVP Info o genezę protestu medyków. Prezes PiS podkreślił, że na początku "powinniśmy odpowiedzieć sobie na na pytanie, czy mamy do czynienia z finałem napięć, które miały miejsce od jakiegoś czasu".
- To byłaby diagnoza z jednej strony niedobra, bo to by oznaczało, że temu nie potrafiono zapobiec, ale z drugiej też dobra, bo wtedy chodzi o meritum, a nie o kwestie zupełnie z służbą zdrowia nie związane - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
- No i jest drugie przypuszczenie, że to może być coś, co od samego początku nie ma nic wspólnego ze służbą zdrowia - stwierdził. - Mam nadzieję, że tak nie jest - zaznaczył Kaczyński.
Na słowa prezesa PiS zareagował przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. "Panie premierze Kaczyński, wszyscy jesteśmy apolityczni. Panie premierze, niech nas Pan odwiedzi" - napisał na Twitterze.
Protest lekarzy rezydentów
Lekarze rezydenci protestują od początku października. Część z nich prowadzi w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie protest głodowy. Medycy domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
W sobotę pod Kancelarią Premiera zebrali się medycy i wspierający ich pacjenci. Pojawiły się transparenty z napisami: "Dr Google – jedyny, który nie wyjedzie", "Chcemy leczyć w Polsce". Lekarze rezydenci przekazali pismo ze swoimi postulatami przedstawicielowi premier Odebrał je zastępca szefa KPRM Paweł Szrot.
Źródło: TVP Info, WP Wiadomości