Kaczyńscy z kokardkami
O oznakowanie braci Kaczyńskich za pomocą kokardek zamierza wystąpić do marszałka Marka Borowskiego na środowym posiedzeniu Sejmu poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński. Poseł uważa, że obaj politycy mogą się zamieniać podczas głosowań.
23.06.2003 15:25
"Myślę, że marszałek Borowski mógłby zastosować kokardeczkę jednemu z nich. Pod warunkiem, żeby nie oszukiwali, bo oni mogą sobie przepinać te kokardki" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Radomiu Stanisław Łyżwiński.
Wiceprzewodniczący Samoobrony twierdzi, że podczas głosowania w sprawie wotum nieufności dla premiera obaj bracia - poseł Jarosław Kaczyński i prezydent Warszawy Lech Kaczyński - byli obecni na sali sejmowej.
Zdaniem Łyżwińskiego, osoba nie pełniąca funkcji poselskiej nie może przebywać w Sejmie podczas obrad. Już wtedy Stanisław Łyżwiński zwrócił się do marszałka z wnioskiem o oznakowanie braci, "żeby nie dochodziło do skandalu".
"To jest dobry pomysł i podobał się posłom z SLD i Platformy Obywatelskiej, oprócz posłów PiS. Jaka to będzie forma oznakowania, zdecyduje marszałek. Nie może być takiej sytuacji, że dwóch braci jest na sali i są podejrzenia, że to prezydent, który nie jest posłem, siedział na sali i głosował, a drugi przyszedł do niego, bo straż marszałkowska go wpuściła" - wyjaśnił wiceprzewodniczący partii.
Według Łyżwińskiego, marszałek nie ustosunkował się wówczas do tego pomysłu, dlatego w środę zamierza jeszcze raz poruszyć tę sprawę.