Julia Pitera przegrywa na całej linii?
Dziennik "Polska" twierdzi, że Julia Pitera przegrała ostatnie starcie z Michałem Bonim. Partyjni koledzy coraz częściej ją krytykują, a ona pogrąża się jeszcze sama kolejnymi błędami. Zdaniem niektórych posłów PO, nawet Donald Tusk jest na nią wściekły.
28.10.2009 | aktual.: 28.10.2009 10:08
Konflikt Pitery z Bonim zaczął się w piątek na antenie Radia TOK FM. Pitera powiedziała, że jej projekt ustawy antykorupcyjnej jest wstrzymywany. Jej zdaniem trafił on do Stałego Komitetu Rady Ministrów, ale został zablokowany przez tamtejszych urzędników i nie dotarł do Michała Boniego. Zdenerwowany Boni zadzwonił do radia i w ostrych słowach skrytykował Piterę za podważanie zaufania do przedstawicieli państwa.
Zdaniem posła PO Grzegorza Dolniaka doszło tylko do "drobnego nieporozumienia". Jednak inny poseł Platformy mówi "Polsce" wprost: nie tylko Tusk był wściekły na tę sytuację, ale wiele innych osób. Jego zdaniem Pitera wybrała najgorszy z możliwych moment na krytykowanie kolegów z rządu.
Donald Tusk próbował zbagatelizować nieporozumienie ministrów. Ujawnianie wewnętrznych konfliktów w partii nie jest mu w końcu na rękę. Zdaniem ekspertów otwarte konflikty wewnątrz partii to zawsze oznaka kryzysu formacji, czyli najgorszy sygnał, jaki PO mogłaby teraz wysłać.
W sporze z Bonim to najprawdopodobniej Pitera nie miała racji, bo nie dotrzymała formalnych warunków złożenia projektu. Jednak niedociągnięcia formalne nie były jedyną przyczyną, dla której projekt Pitery ma w PO kłopoty. Zdaniem "Polski" chodzi o jego restrykcyjność. Wprowadza on bowiem wiele nowych zakazów łączenia funkcji w sferze publicznej i biznesie. Problemem może też być osoba samej Pitery - jej pozycja w PO bardzo osłabła ze względu na kilka znaczących wpadek. Jedną z nich była pamiętna "afera dorszowa".
"Polska" kończąc stwierdza, że działania Julii Pitery mogą się skończyć na dobrych chęciach. O skuteczności lepiej nie wspominać.