"Jest sporo dowodów ws. PZU"
Kazimierz Marcinkiewicz z PiS uważa, że praca komisji ds. PZU będzie musiała przebiegać szybciej niż dotychczasowych komisji śledczych, ponieważ komisje odpowiedzialności konstytucyjnej i skarbu państwa zebrały w tej sprawie obszerny materiał.
07.01.2005 | aktual.: 07.01.2005 10:21
Kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do sejmowej komisji śledczej, która ma się zająć nieprawidłowościami przy prywatyzacji PZU SA ma być Wojciech Jasiński - powiedział Marcinkiewicz, szef sejmowej komisji skarbu. Ostateczną decyzję w sprawie kandydatury Jasińskiego władze PiS mają podjąć w piątek.
Chcemy, by był to człowiek, który na pewno będzie z pełną odpowiedzialnością badał wszystkie - i prawicowe, i lewicowe - wątki afery związanej z prywatyzacją PZU - podkreślił Marcinkiewicz.
Jasiński jest prawnikiem, mieszka w Płocku. Od września 2000 roku do lipca 2001 roku, gdy ministrem sprawiedliwości był Lech Kaczyński, Jasiński był wiceministrem w tym resorcie. Obecnie jest członkiem sejmowych komisji finansów publicznych oraz skarbu państwa. Jest też przewodniczącym stałej sejmowej Podkomisji ds. Systemu Bankowego i Instytucji Finansowych.
Kazimierz Marcinkiewicz, który w rządzie Jerzego Buzka, był szefem gabinetu politycznego premiera powiedział, że nie przypomina sobie aby służby specjalne przestrzegały ówczesne władze, że w rozmowach prywatyzacyjnych dotyczacych PZU biorą udział osoby nieuprawnione. Dodał, że ABW nie mówiło wcześniej nic na ten temat. Wypowiedziało się dopiero teraz, kiedy wystąpiła o to komisja Skarbu Państwa.
Zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza premier Jerzy Buzek działał w najlepszej wierze. Dodał, że sprawami prywatyzacyjnymi zajmowali się wówczas Emil Wąsacz i Alicja Kornasiewicz, ale także inni politycy nieobecni w rządzie.