Jednym samolotem prezydent i premier polecą do Brukseli
Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk w poniedziałek jednym samolotem polecą do Brukseli na specjalny szczyt UE, poświęcony konfliktowi na Kaukazie. Będzie im też towarzyszył szef MSZ Radosław Sikorski. Polskiej delegacji będzie przewodniczył prezydent.
31.08.2008 | aktual.: 31.08.2008 11:48
W weekend przed szczytem prezydent i premier odbyli szereg rozmów z przywódcami europejskimi. Obaj rozmawiali m.in. z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydent konsultował się z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką, a premier - z szefową ukraińskiego rządu Julią Tymoszenko. Szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał m.in. z ministrami spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej, szefami dyplomacji państw bałtyckich oraz Rumunii i Bułgarii.
Główne elementy polskiego stanowiska na szczyt to: pomoc humanitarna dla Gruzji, udział UE w odbudowie kraju, powołanie pod egidą UE międzynarodowych sił pokojowych z ewentualnym udziałem Polski, podjęcie działań na rzecz zawarcia umowy stowarzyszeniowej UE-Gruzja oraz liberalizacja "reżimu wizowego" dla Gruzinów.
Tusk prezentując elementy stanowiska Polski stwierdził, że Unia powinna zaangażować się w pomoc humanitarną dla Gruzji i podjąć wysiłki na rzecz odbudowy infrastruktury - rurociągów, transportu kolejowego, mostów, infrastruktury portowej i lotnisk.
Odbudowa - według premiera - miałaby być finansowana ze środków Unii, ale też Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz "instrumentów" Europejskiej Polityki Sąsiedztwa.
Polska chce też, aby pod egidą UE powołać międzynarodowe siły pokojowe. Tusk oświadczył, że nasz kraj nie wyklucza uczestnictwa w tych siłach w rejonie konfliktu. Siły te powinny mieć - w ocenie premiera - charakter obserwacyjno-porządkowy, tak, aby wyegzekwować respektowanie ustaleń między stronami konfliktu.
Premier pytany o wypowiedź szefa MSZ Francji Bernarda Kouchnera, który powiedział, że na szczycie UE będą rozważane sankcje wobec Rosji, mówił: Każdy taki głos, jak ministra Kouchnera, witamy razem z prezydentem z zadowoleniem. Zapewnił, że Polski nie trzeba namawiać do stanowczości w sprawie kryzysu kaukaskiego.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak mówił w czwartek, że sankcje wobec Rosji należy rozważyć. Zasugerował, że mogłyby dotyczyć kwestii energetycznych, ale także ruchu bezwizowego Rosja-UE.
Niewykluczone, że na szczycie pojawi się propozycja, aby odsunąć w czasie rozmowy UE-Rosja o umowie stowarzyszeniowej, albo utrudnić jej wejście do WTO (Światowej Organizacji Handlu) - nieoficjalnie powiedział Polskiej Agencji Prasowej jeden ze współpracowników Tuska.
Przedstawiciele MSZ przyznają, że stanowisko końcowe szczytu musi zadowalać wszystkie kraje członkowskie, a jest bardzo mało prawdopodobne, aby przekonać np. niechętnych sankcjom Włochów do ich poparcia.
Wiceszef prezydenckiej Kancelarii Piotr Kownacki zapowiedział, że polskie stanowisko będzie wspólnym stanowiskiem Polski i trzech państw bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii. W czwartek Lech Kaczyński konsultował polskie stanowisko z państwami bałtyckimi; spotkał się z prezydentami Łotwy i Estonii.
Przed piątkowym, spotkaniem Tuska z Lechem Kaczyńskim nie było wiadomo, kto będzie przewodniczył polskiej delegacji w Brukseli. Rano w Radiu Zet szef gabinetu politycznego Tuska Sławomir Nowak mówił, że delegacją powinien kierować premier. Tusk powiedział jednak, że - skoro prezydent uczestniczy w rządowej delegacji - to nie ulega wątpliwości, że to Lech Kaczyński jej przewodniczy.
Premier podkreślił, że dla niego kwestią pierwszorzędną jest treść stanowiska i sposób działania polskiej delegacji. Jak powiedział, nie są dla niego szczególnie istotne kwestie prestiżu. Nie ma żadnego ryzyka, że będzie jakiś dwugłos - zapewnił z kolei wiceszef Kancelarii Prezydenta.
Premier informując, że razem z prezydentem polecą na szczyt jednym samolotem, przyznał, że taki przelot nie jest może zgodny z wyśrubowanymi kanonami bezpieczeństwa, ale - jak mówił - ułatwi prace tuż przed samym szczytem.
W polskim prawie nie ma przepisów zabraniających premierowi i prezydentowi latania jednym samolotem. Ale - jak podkreśla MSWiA - niepisana zasada stanowi, że ze względów bezpieczeństwa latają oddzielnie.
Gruzja ogłosiła w piątek zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją, a w sobotę wypowiedziała zawarte w Moskwie przed 14 laty porozumienia o przerwaniu ognia między siłami zbrojnymi Gruzji a siłami separatystów w Abchazji.