Jarosław Kaczyński: propozycja prezydenta to szantaż
(Propozycja prezydenta: albo wotum zaufania dla rządu Marka Belki, albo wybory 8 sierpnia) to jest szantaż. Tak to niestety trzeba określić. Wiadomo, że wybory na początku sierpnia to jest rozwiązanie bardzo niedobre dla polskiej demokracji. I wiadomo też, że konstytucja nie określa tutaj terminu i to mocno chcę podkreślić. Nie używa także do samego aktu skrócenia kadencji określenia niezwłocznie. Czyli krótko mówiąc można tutaj pewną zwłokę zastosować, a w tym przypadku zwłoka jest niezbędna – powiedział Jarosław Kaczyński, lider PiS, gość „Salonu Politycznego Trójki”.
04.06.2004 10:37
Jolanta Pieńkowska: Wczoraj w Trójce prezydent powiedział, że nie można manipulować konstytucją i albo wotum zaufania dla rządu Marka Belki, albo wybory 8 sierpnia. To była odpowiedź na apel Platformy, by wybory przesunąć na 5 września.
Jarosław Kaczyński: To jest szantaż. Tak to niestety trzeba określić. Wiadomo, że wybory na początku sierpnia to jest rozwiązanie bardzo niedobre dla polskiej demokracji. I wiadomo też, że konstytucja nie określa tutaj terminu i to mocno chcę podkreślić. Nie używa także do samego aktu skrócenia kadencji określenia niezwłocznie. Czyli krótko mówiąc można tutaj pewną zwłokę zastosować, a w tym przypadku zwłoka jest niezbędna.
Jolanta Pieńkowska: A Donald Tusk powiedział wczoraj, że jeśli prezydent uważa, że nie może manipulować konstytucją, to tę decyzję należy uszanować.
Jarosław Kaczyński: Ja mam tutaj zdanie takie, jakie wyrażam. Prezydent ma obowiązek rozpisywać wybory w takim momencie, w którym będzie to służyło polskiej demokracji. Bo wybory są najważniejszym aktem demokracji. Wybory w szczycie sezonu urlopowego, w kraju, w którym zawsze jest niska frekwencja wyborcza, demokracji, najłagodniej mówiąc, nie służą.
Jolanta Pieńkowska: Prezydent powiedział wczoraj w Trójce, że łamanie konstytucji w imię demokracji to jest bardzo ryzykowna historia.
Jarosław Kaczyński: Nie ma tu żadnego łamania konstytucji. Byłoby łamanie konstytucji, gdyby było wyraźnie w konstytucji napisane, że skrócenie kadencji, bo tak to określa konstytucja dokonuje się natychmiast. Niczego takiego tam nie ma.
Jolanta Pieńkowska: To może można wystąpić o ekspertyzy konstytucjonalistów i zapytać, jaka wykładnia powinna być obowiązująca?
Jarosław Kaczyński: Konstytucjonaliści się już w tej sprawie wypowiedzieli. I mówią mniej więcej to samo, co ja w tej chwili mówię.
Jolanta Pieńkowska: No nie. Niektórzy mówią, że niezwłocznie, to znaczy dać 2-3 dni marszałkom sejmu i senatu na wydanie opinii i zarządzenie wyborów.
Jarosław Kaczyński: Ale tam tego słowa niezwłocznie nie ma. Jest słowo niezwłocznie w innym miejscu, kiedy jest mowa o rozpisaniu wyborów. Jak już prezydent kadencję skróci, czyli mówiąc inaczej rozwiąże parlament, to wtedy już niezwłocznie musi ogłosić wybory. Nie może być tak, że nie ma parlamentu, a wybory są nieogłoszone. I temu służy tutaj ten przepis. To jest także logiczne z punktu widzenia tak zwanej wykładni celowościowej. Natomiast jeżeli chodzi o skrócenie, to jest tylko mowa o tym, że skraca, natomiast nie ma mowy o tym, w jakim momencie. Bo proszę pamiętać, że póki nie zostanie kadencja skrócona, to sejm jest, może w dalszym ciągu funkcjonować. Nie ma takiej sytuacji, w której nie ma parlamentu. Krótko mówiąc nie ma żadnego powodu, który by nakazywał traktować odłożenie o kilka tygodni tego aktu skrócenia kadencji, jako niekonstytucyjnego.
Jolanta Pieńkowska: A wtedy prezydent mówi, że jeśli tak, to niech opozycja pozwoli, bym zarządził wybory wtedy, kiedy uznam to za stosowne.
Jarosław Kaczyński: Stosowny moment, to jest najwcześniejszy, taki, w którym nie ma wyraźnej przeszkody. Środek sezonu urlopowego jest, jak powiedziałem wyraźną przeszkodą.
Przeczytaj cały wywiad