Ivanka Trump zarabia miliony w Chinach. W Waszyngtonie padają niewygodne pytania
Dla Trumpów świat to po prostu jeden wielki, rodzinny interes. Ivanka i jej ojciec zarabiają na współpracy z Chinami. Mniej ważne stają się nawet interesy amerykańskich firm czy polityka zagraniczna. Nawet Republikanie nie kryją zdziwienia.
Pierwsza córka USA Ivanka Trump odniosła kolejny sukces biznesowy. Władze chińskie zarejestrowały pięć nowych znaków towarowych należących do córki i doradczyni Donalda Trumpa, a kolejny otrzymał zgodę warunkową. Dzięki temu spółka Ivanka Trump Marks LLC uzyskała wyłączne prawo wprowadzenia na rynek kolejnych produktów, które mogą przynieść udziałowcom setki milionów dolarów zysku. Firma należąca do córki prezydenta USA ma już kilka znaków towarowych zarejestrowanych w Chinach.
Nie byłoby to aż tak zastanawiające, gdyby nie podejrzany zbieg okoliczności, na który uwagę zwróciły amerykańskie media. Wniosek o rejestrację znaków towarowych przedsiębiorstwa Ivanki Trump od roku czekał na rozpatrzenie. Zaledwie pięć dni po tym, jak władze w Pekinie przychylnym okiem spojrzały na prośbę córki prezydenta, jej ojciec poinformował o ugodzie w sprawie chińskiego giganta ZTE, który jest jednym z największych producentów sprzętu telekomunikacyjnego na świecie.
Podobny zbieg okoliczności już się kiedyś wydarzył. Chiny zarejestrowały pierwsze marki należące do Ivanka Trump Marks LLC w czasie, gdy prezydent Chin Xi Jinping podejmowany był przez Donalda Trumpa w jego posiadłości Mar a Lago na Florydzie.
Łamanie sankcji już nie przeszkadza
W 2016 r. Waszyngton zabronił ZTE prowadzenie działalności w USA po tym, jak okazało się, że chiński koncern łamie sankcje nałożone na Iran i Koreę Północną. Teraz Biały Dom znowu nakłada sankcje na Teheran, a przyszłość relacji z Pjongjangiem jest niewiadoma, ale Trump postanowił pomóc Chińczykom, którzy zapłacą "zaledwie" 1,3 mld. dolarów kary. Eksperci podkreślają, że nie jest to wielka kwota dla tak gigantycznej korporacji.
Prezydent USA tłumaczy swoją decyzję niepokojem o miejsca pracy w Chinach. Zupełnie co innego niepokoi Demokratów i Republikanów w Waszyngtonie. Senator Marco Rubio, prawicowym polityk z Florydy uważa, że ZTE zmiażdży amerykańskie firmy i będzie je szpiegować. Politycy boją się też, że Chińczycy będą wykradać tajemnice handlowe i sekrety intelektualne.
Nie mniejsze zdziwienie wzbudziła jeszcze jedna decyzja Chin związana z prywatnymi interesami Trumpów. Nieco wcześniej w Pekinie poinformowano o przyznaniu 500 mln. dolarów pożyczki rządowej na budowę parku rozrywki w Indonezji. Chińskie banki przyznały kredyt o takiej samej wartości. Nie byłoby w tym niczego zdrożnego, gdyby jednym z partnerów wielkiego projektu nie był sam Donald Trump. W reakcji ponad 60 Demokratów na Kapitolu podpisało się pod wnioskiem o zbadanie działań prezydenta przez parlamentarną komisję etyki. "Trump ordynarnie wykorzystuje Biały Dom, żeby się bogadzić, i porzuca amerykańskich robotników. Zasługujemy na coś lepszego" - na twiterze napisał Jim McGovern, członek Izby Reprezentatów z Massachusetts.
Parlamentarzyści na Kapitolu troszczą się o miejsca pracy i warunki działania przedsiębiorstw w USA. Z kolei organizacje pozarządowe zwracają uwagę na możliwy konflikt interesów pomiędzy prywatną działalnością prezydenta i jego bliskich, a sprawowaniem przez nich funkcji publicznych. Ivanka Trump aktywnie promuje swoje marki i produkty na świecie, a równocześnie jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy administracji i oficjalnie reprezentuje swój kraj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl