Irak: przez pomoc do życzliwości
Odbudowa szkół i szpitali, zakładanie instalacji uzdatniania wody - tym zajmuje się grupa współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC) wielonarodowej dywizji Centrum-Południe. Mimo niebezpiecznej sytuacji w Iraku, kontynuuje pracę, która - poza względami praktycznymi - ma służyć stworzeniu korzystnego wizerunku dywizji. Ostatnio, gdy z Iraku wyjechały organizacje humanitarne, CIMIC zajmuje się także dystrybucją zebranych za granicą darów.
07.06.2004 | aktual.: 07.06.2004 15:45
Wizerunek sił koalicyjnych
"Główne zadanie CIMIC to kreowanie właściwego wizerunku sił koalicyjnych, jednym ze sposobów jest odbudowa infrastruktury. To nasze główne zadanie, ale nie jedyne. Główne, bo trudno rozmawiać o misji dywizji z ludźmi, którzy nie mają pomocy lekarskiej, jeżeli dzieciaki nie mają gdzie chodzić do szkół, ludzie na wsiach nigdy nie pili oczyszczonej wody, piją wodę z rzek i kanałów irygacyjnych" - mówi ppłk Wiesław Mitkowski, w dywizji zastępca szefa sekcji CIMIC noszącej oznaczenie G-9.
Przed kilkoma dniami kilku filipińskich oficerów CIMIC zostało rannych; ostrzelano ich przed szkołą, gdy przyjechali na odbiór techniczny odnowionego budynku. Atakujący strzelali, mimo że wokół było pełno cywili, w tym dzieci. Jednak zdaniem Mitkowskiego, miejscowa ludność - mimo zagrożenia - nie zrezygnuje z pomocy wojska. "Nie będą się bali z nami przebywać, nie przestaną nas do siebie zapraszać, ani my jako cimikowcy nie zrezygnujemy z naszej pracy. Atak był wymierzony dokładnie przeciw Filipińczykom, bo robili doskonałą pracę, terrorystom zależało, aby ją przerwać. Dla mnie to dowód, że idziemy w dobrym kierunku" - mówi.
Irakijczycy oczekują pomocy
__"Co najmniej 90% Irakijczyków nas popiera i oczekuje dalszej pomocy. Jeśli chodzi o kilka procent tych, którzy są nam przeciwni, cóż, ci nas nie obchodzą. Przyjechaliśmy pomagać ludziom, a nie z nimi walczyć. Dzień po ataku był kolejny wyjazd grupy CIMIC, którą przyjęto z otwartymi rękami, a starszy mężczyzna o lasce wycałował dowódcę. Był to wyjazd w ramach projektu archeologów, którzy próbują ograniczyć dostęp postronnych do miejsca wykopalisk. Miejscowym zależy na ochronie tego obiektu" - opowiada Mitkowski.
Wszczęte w kwietniu przez szyickiego radykała Muktadę al-Sadra powstanie utrudniło działania, ale nie spowodowało zaniechania projektów. Więcej spotkań z wykonawcami robót i władzami wsi i miasteczek odbywało się w obozie. Wycofanie Hiszpanów przez ich nowy rząd także nie miało takiego skutku.
"Hiszpanie byli zmuszeni wyjeżdżać dość nagle. Przejęliśmy kilkadziesiąt projektów, z których większość już zrealizowaliśmy. Jest jeszcze kilkanaście, których pilnujemy. Nie było projektów zarzuconych z powodu wyjazdu hiszpańsko-latynoamerykańskiej brygady" - zapewnia wiceszef G-9. Na dowód podaje, że od 1 lutego do końca maja w pięciu prowincjach, za które do niedawna odpowiadała dywizja, zakończono ponad 951 projektów za ponad 27 mln USD. Kolejnych 300 projektów wartości blisko 18 mln dolarów jest w trakcie realizacji.
Zadania CIMIC
Do zadań CIMIC należy też odtwarzanie wymiaru sprawiedliwości - stąd szkolenia dla sędziów i prokuratorów. Odbudową struktur lokalnych władz i policji zajmują się zespoły wspierania administracji, podporządkowane CIMIC. "Jeśli chodzi o kształtowanie samorządności, sytuacja wygląda dobrze w prowincji Babil, trochę słabiej w Karbali, najgorzej w prowincji Wasit. Mają na to wpływ zmiany na stanowisku gubernatora, słaba policja, bliskość granicy z Iranem, tam z tych trzech prowincji najgorsza jest sytuacja gospodarcza, największe bezrobocie. Młodzi często sięgają po broń, myśląc o kryminalnym sposobie zdobywania środków do życia" - mówi Mitkowski.
Dodaje, że Wasit, prowincja typowo rolnicza, potrzebuje dużych inwestycji w systemy zaopatrzenia w wodę, w tym w kanały irygacyjne. Niebawem ma się odbyć duża narada na temat możliwości inwestowania w systemy nawadniające. "W grę wchodzą ogromne pieniądze. Jest plan odrestaurowania kanałów o łącznej długości 4600 kilometrów" - powiedział.
Aktywność Irakijczyków
Specjaliści z CIMIC przekonują Irakijczyków do aktywności. "Uczymy ich myślenia o swoich sprawach. Na początku ocenialiśmy, co trzeba zrobić, robiliśmy to i oddawaliśmy do użytku gotowy obiekt. Teraz oczekujemy ich inicjatywy i wkładu. Coraz częściej jest tak, że ograniczamy się do zapłacenia rachunków, jeżeli oni sami widzą potrzebę zrobienia czegoś, zatrudniają inżynierów, podpisują kontrakt. Oni decydują, co trzeba zrobić i w jakiej kolejności. Budowanie samorządności idzie dość opornie, nie ma tu nawyku współdecydowania, to kwestia czasu".
CIMIC stosuje też "bezinwestycyjny" sposób budowania wizerunku dywizji. "Spotykamy się towarzysko, bez planów i projektów, rozmawiamy o sprawach rodzinnych, to zbliża" wyjaśnia.
W Iraku wojskowi mają jeszcze jedno nietypowe zajęcie. "Pomoc humanitarna to, szczerze mówiąc, nie nasza rola, ale nie odmawiamy. Zwykle w rejonach konfliktów organizacje pozarządowe nie chcą korzystać z pomocy wojska, w Iraku sytuacja jest specyficzna. Odkąd wycofały się wszystkie liczące się organizacje charytatywne, koordynujemy przekazywanie pomocy humanitarnej. Mamy przedstawiciela w Kuwejcie, który dary, gromadzone tam w Centrum Operacji Humanitarnych, przekazuje do Iraku, w tym do naszej strefy. Jednak na dłuższą metę działalność wojska przy nieobecności organizacji pozarządowych nie przyniesie pożądanych efektów" - ocenia Mitkowski.
W drugiej zmianie dywizji Centrum-Południe wartość projektów CIMIC wyniosła do 31 maja 27,7 mln dolarów, z ponad 1200 projektów ukończono trzy czwarte - 951. Najwięcej doprowadzono do końca w Kadisii i Nadżafie. Najliczniejsze - 269 - są projekty związane z budową administracji i praworządności. 186 to projekty dotyczące edukacji, 148 - służby zdrowia, 91 projektów miało na celu usprawnienie komunikacji. Ukończono 46 projektów zaopatrzenia w czystą wodę, najwięcej z nich w prowincjach Babil i Nadżaf; dwa projekty dotyczyły prac irygacyjnych w prowincji Wasit.