Huragan Jimena w Meksyku

Pozrywane dachy, połamane latarnie, powywracane łodzie, tysiące ludzi bez prądu i dachu nad głową - to bilans strat spowodowany przejściem huraganu Jimena nad Meksykiem

Cyklonowi tropikalnemu towarzyszyły wiatry wiejące z prędkością 150 kilometrów na godzinę, a w porywach ponad 220 kilometrów oraz wysokie fale na morzu i ulewne deszcze.

Władze Meksyku w stanie Baja California Sur oraz w Los Cabos ogłosiły stan pogotowia.

Zamknięto porty, szkoły i większość przedsiębiorstw.

Służby antykryzysowe i ratownicze przygotowały akcję pomocową.

Osoby, które zostały ewakuowane z nadmorskich wiosek mogły zatrzymać się w prowizorycznych schronieniach, za które posłużyły głównie szkoły.

Dla ewakuowanych przygotowano ponad 29 tysięcy miejsc w tymczasowych schroniskach.

W miejscowości Loreto ponad 11 tysięcy ludzi przeniesiono do specjalnie przygotowanych schronów.

W regionie Ciudad Constitucion niemal sześć tysięcy mieszkańców zostało zmuszonych do opuszczenia domów.

Nie wszyscy mieszkańcy zgodzili się na ewakuację, niektórzy woleli pozostać w domach i pilnować swojego dobytku.

Jak na razie nie ma ofiar śmiertelnych, jedną osobę uważa się za zaginioną.

W nocy z środy na czwartek huragan osłabł i przekształcił się w sztorm tropikalny.

Nadal jednak niesie obfite opady a także porywiste wiatry o prędkości dochodzącej do 110 km/godz.

Ulice miast zalane są masą wody i błota.

Wiele osób nadal pozostaje bez dachu nad głową.

W wielu wioskach nadal nie ma prądu, wody. Pozrywane są linie elektryczne i połamane latarnie.

Jeszcze przed nadejściem huraganu wybrzeże opuścili turyści.

Dzień przed nawałnicą 75% hoteli stało pustych.

Obecnie sztorm Jimena powoli z powrotem kieruje się na zachód, w stronę Pacyfiku.

Obecnie sztorm Jimena powoli z powrotem kieruje się na zachód, w stronę Pacyfiku.

Obecnie sztorm Jimena powoli z powrotem kieruje się na zachód, w stronę Pacyfiku.

Obecnie sztorm Jimena powoli z powrotem kieruje się na zachód, w stronę Pacyfiku.