Haki z demobilu
Najwyższa Izba Kontroli ma przedstawić raport krytycznie oceniający działalność szefostwa Agencji Mienia Wojskowego z okresu rządów lewicy. Jak pisze "Trybuna" NIK zarzuca byłemu kierownictwu Agencji korupcję, niegospodarność i nadużycia.
17.08.2006 07:46
Zdaniem dziennika, uderzenie w Agencję to próba ataku na polityków SLD, którzy w ostatnim czasie rządzili w Ministerstwie Obrony Narodowej. Dotyczy to Jerzego Szmajdzińskigo i Janusza Zemke.
Z informacji uzyskanych przez "Trybunę" wynika, że kontrolerzy NIK prześwietlili kilka tysięcy transakcji finansowych dokonanych przez Agencję Mienia Wojskowego i dopatrzyli się 58 uchybień. Według NIK, skarb państwa mógł stracić na tych inwestycjach ponad 100 milionów złotych.
Gazeta zarzuca kontrolerom, że tropili uchybienia wyrywkowo i zignorowali fakt, iż jednocześnie Agencja zarobiła miliard złotych i zaoszczędziła około 8 miliardów z kwoty przeznaczonej na ochronę, konserwację i utrzymanie wojskowych nieruchomości.
Jak pisze "Trybuna", także resort obrony przyznał, że tak ostre oceny działalności Agencji są przedwczesne i jego szef zwrócił się do prawników z prośbą o szczegółową wykładnię przepisów, na których AMW opierała się dokonując inwestycji kapitałowych.
Gazeta dowiedziała się także, że dziś na przesłuchanie do ABW ma się stawić były prezes Agencji Mienia Wojskowego, Jerzy Rasiewicz. Według "Trybuny" to nie przypadek, że prezentacja raportu NIK i przesłuchanie Rasiewicza odbędą się w tym samym czasie. (IAR)
Więcej: Trybuna - Haki z demobilu