Gowin ma przeprosić Michnika
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że Jarosław Gowin ma przeprosić Adama Michnika za swoją wypowiedź. W lipcu 2007 roku ówczesny senator PO powiedział, że Michnik nazwał go faszystą. Oprócz przeprosin, Gowina ma przekazać trzy tysiące złotych na cel społeczny. Wyrok jest nieprawomocny.
23.04.2008 | aktual.: 23.04.2008 16:01
W wywiadzie dla "Dziennika" w lipcu 2007 r. Gowin, ówczesny senator PO, powiedział: "Pamiętam, jak wiele lat temu za poparcie idei lustracji zostałem przez Michnika nazwany faszystą". Oceniał też, że dowodzi to oderwania środowiska "GW" od rzeczywistości.
Michnik, który twierdzi, że nigdy nie wypowiedział takich słów, wytoczył Gowinowi proces o naruszenie dóbr osobistych. Za podanie nieprawdy i narażenie jego wizerunku jako redaktora żądał przeprosin i 10 tys. zł na cel społeczny.
Sąd a Wielki Piątek
Proces zaczął się 21 marca. Michnik mówił wtedy, że wypowiedź Gowina podważyła jego wiarygodność, bo sugerowała m.in., że rzeczowe argumenty zastępuje w dyskusji wyzwiskami. Sąd zrezygnował wówczas z przesłuchiwania Gowina, uznając jego nieobecność za nieusprawiedliwioną. Polityk nie stawił się powołując na "potrzebę uczestniczenia w liturgii Wielkiego Piątku".
Wyrok miał zapaść 4 kwietnia. Sąd zdecydował wtedy jednak o ponownym otworzeniu przewodu sądowego argumentując, że wydanie wyroku bez wysłuchania Gowina, mogłoby stać się powodem do ewentualnej apelacji. Termin rozprawy wyznaczono na 23 kwietnia.
Apartheid zamiast faszyzmu
W środę Gowin powiedział, że pamięta, iż Michnik nazwał go faszystą podczas debaty w miesięczniku "Znak", pod koniec lat 90. Przyznał jednocześnie, że w opublikowanym zapisie z niej nie ma takich słów. Jego zdaniem, Michnik użył porównania z faszyzmem, a następnie - w ramach autoryzacji tekstu - zmienił określenie na apartheid.
Przed wywiadem nie sięgałem do zapisów z debaty, ale opierałem się na własnej pamięci, która w tym wypadku nie może się mylić - powiedział Gowin. Zresztą, nie widzę istotnej różnicy między określeniem faszyzm i apartheid. W wielu podręcznikach doktryn politycznych apartheid przedstawiany jest jako jedna z postaci szeroko rozumianej ideologii faszyzmu - dodał.
W ocenie Gowina, jego wypowiedź mieściła się w standardach debaty publicznej. Fakt oddania przez Michnika sprawy do sądu odbieram jako naruszenie zasad wolności słowa - powiedział.
Sąd uznał, że przypisanie Michnikowi wypowiedzi o faszyzmie, która - w świetle praktycznie jedynego dowodu tj. opublikowanej treści dyskusji - nie miała miejsca, godzi w jego dobre imię. Sąd wskazał, że nie wezwano świadków, którzy mogliby potwierdzić słowa Gowina. Zdaniem sądu, z zapisu debaty można ponadto wnioskować, iż wypowiedź Michnika o apartheidzie dotyczyła nie zagadnienia lustracji, ale pojedynczego pytania dotyczącego składu uczestników debaty.
Wyrok jest nieprawomocny. Gowin już zapowiedział, że będzie się od niego odwoływał. Sentencja narusza zasady wolności słowa - ocenił.
Procesy Michnika
Trwają inne procesy wytaczane przez Michnika. M.in. naczelny "Dziennika" Robert Krasowski ma proces za słowa, że "Michnik poświęcił 1/3 życia na obronę byłych ubeków", a "Gazeta Polska" - za zwrot, iż Michnik "usprawiedliwiał korupcję, jeśli korzystali na niej komuniści".
We wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie orzekł, że były poseł LPR Wojciech Wierzejski nie musi przepraszać Michnika za podanie nieprawdziwej informacji, jakoby naczelny "GW" był członkiem PZPR.
W 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał ówczesnemu wicepremierowi Romanowi Giertychowi (LPR) przeprosiny Michnika i wpłatę 50 tys. zł na cel społeczny za nazwanie go "byłym partyjnym aparatczykiem"; Giertych przeprosił. Publicysta Rafał Ziemkiewicz na mocy ugody sądowej przeprosił w 2007 r. Michnika za swe słowa, że "robił on wszystko, abyśmy nawet nie poznali nazwisk komunistycznych zbrodniarzy".
W grudniu 2007 r. sąd nakazał prof. Andrzejowi Zybertowiczowi przeprosiny Michnika za słowa: "Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację". Zybertowicz złożył apelację od tego wyroku.