"Godziny tych ministrów są policzone"
Polski rząd to lans, lista nazwisk do wymiany jest długa i nawet kosmici byliby lepsi w roli ministrów, niż obecnie pełniący te funkcje politycy. Pomimo, że godziny każdego z ministrów są policzone, to brak kandydatów do ich zastąpienia - tak opozycja komentuje ewentualne zmiany w rządzie, do jakich podobno przymierza się Donald Tusk.
20.09.2012 | aktual.: 06.07.2014 02:55
Przed zbliżającym się, drugim w tej kadencji rządu, expose Donalda Tuska, karuzela z nazwiskami ministrów do wymiany rozkręciła się na dobre. Zapytaliśmy, którzy ministrowie, zdaniem opozycji są najsłabsi.
Dariusz Joński: ławka z nazwiskami najgorszych ministrów rządu jest bardzo długa ponieważ ministrowie objęli swoje stanowiska bez strategii działania - Większość tego rządu to postacie wizerunkowe, które miały ładnie wyglądać przed kamerami. Tu tylko liczy się lans - mówi Joński.
Poseł i rzecznik SLD ocenił, że najgorszym z ministrów jest Jarosław Gowin. - Na czele wymiaru sprawiedliwość stoi filozof, który mógł popełnić przestępstwo i złamać prawo. Jak to może działać sprawnie? - pyta Joński. - Sojusz złoży dzisiaj doniesienie do prokuratury dotyczące przeniesienia przez Gowina akt z Pomorza do resortu sprawiedliwości.
Lewica równie krytycznie ocenia ministra zdrowia, Bartosza Arłukowicza. - Nieustające wpadki. Ta funkcja go po prostu przerosła. Dodam jeszcze, że kolejna "do odstrzału z rządu" jest minister sportu. Niekompetentna, nieprzygotowana, bez pomysłu - ocenia minister Joannę Muchę.
Listę ministrów do wymiany - o minister edukacji - uzupełnia Patryk Jaki (SP). - Pani minister Szumilas jest zdecydowanie najgorsza. Myślałem, że po minister Hall już nie będzie gorszej minister w historii III Rzeczpospolitej a okazało się, że jest to możliwe - ocenia.
Zdaniem posła Jakiego "rugowanie lekcji historii ze szkół" jest skandaliczne, pokazuje niekompetencję minister oraz to, że władza "nie liczy się z ludźmi". - Śmiejemy się czasem, że nawet kosmita byłby lepszy od minister, albo jakiś kogut.
Z kolei posłanka PO, Małgorzata Kidawa-Błońska, broni minister Szumilas. - Liczba godzin historii nie zmniejszyła się, a zwiększyła - zwraca uwagę. Zdaniem Kidawy-Błońskiej wprowadzane zmiany mają przyczynić się do zrozumienia historii przez uczniów i zaprzestania sprowadzania nauki do uczenia się dat na pamięć.
Politycy chętniej krytykują niż podpowiadają rządowi, kim zastąpić wymienionych ministrów. Zdaniem Jońskiego nie tyle nie ma kandydatów, ile nikt nie chce zostać ministrem. - Z tego, co my słyszymy na korytarzach, to nikt nie chce iść do rządu Tuska, bo każdy wie, że miły jest tylko pierwszy dzień, kiedy dostaje się kwiaty - mówi Joński. - Godziny każdego ministra są policzone.
Czy będą zmiany w rządzie, o tym przekonamy się w najbliższej przyszłości. Póki co Platforma podkreśla, że to tylko doniesienia medialne. - Chciałabym, żeby pan poseł Joński mógł kiedyś powiedzieć, że ich ugrupowanie tak dobrze rządziło, że zostało wybrane na drugą kadencję - odcina się posłanka Platformy, Małgorzata Kidawa-Błońska.
Katarzyna Szewczuk, Wirtualna Polska