PolskaGiertych nie zapłacił studentom za pracę

Giertych nie zapłacił studentom za pracę

Liga Polskich Rodzin do dziś nie zapłaciła
firmie studenckiej z Rzeszowa 32 tys. zł za kampanię
parlamentarną, choć termin minął dwa miesiące temu. W dodatku
partia Romana Giertycha chce teraz dostać te pieniądze jako zwrot
z budżetu państwa w ramach subwencji na kampanię wyborczą -
ujawnia "Nowy Dzień".

14.12.2005 | aktual.: 14.12.2005 07:37

- Na zlecenie LPR pracowali przede wszystkim studenci i uczniowie. Chcieli uczciwie zarobić na swoje utrzymanie. Jeździli swoimi samochodami, płacili choćby za urządzenia do klejenia - mówi Aldona Skrzypek, która prowadzi firmę Ulotekst działającą w ramach Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości.

- Ustaliłam, że komitet wyborczy Ligi Polskich Rodzin zgłosił owe niezapłacone faktury do rozliczenia partii w ramach subwencji z budżetu państwa- podkreśla Aldona Skrzypek.

- To zwykła złośliwość posła Giertycha, który zablokował wszystkie zobowiązania, jakie zaciągnęliśmy podczas kampanii parlamentarnej. Widocznie studenci, którzy pracowali przy kampanii, nie są powiązani z Młodzieżą Wszechpolską- ironizuje poseł Zygmunt Wrzodak, były lider LPR na Podkarpaciu, który pod koniec października odszedł z partii.

Zlecenie na rzecz Ligi wykonywało 12 studentów, jednym z nich był Marcin. - Do rozklejania plakatów używałem własnego samochodu, jeździłem po całym Podkarpaciu. Po kampanii musiałem w aucie wymienić kilka części - mówi Marcin. Daniel także pracował podczas kampanii LPR. - Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola - wylicza miasta, w których był. - Jeździłem z bratem, który ma samochód. Przeważnie rozklejaliśmy plakaty wieczorami. Zarobiłem 2 tys. zł, jednak pieniędzy do tej pory nie zobaczyłem.

W LPR nikt nie chciał z gazetą rozmawiać o sprawie Ulotekstu. Prezes partii Marek Kotlinowski odesłał nas do skarbnika Wojciecha Wierzejskiego, a ten do europosła Sylwestra Chruszcza, który był pełnomocnikiem odpowiedzialnym za kampanię parlamentarną. Jego asystent Ireneusz Fryszkowski przez dwa dni zapewniał nas, że Chruszcz odpowie na nasze pytania. Ale tego nie zrobił.

Liga płaci swoje długi tylko wybranym. Po burzliwym rozstaniu szefa LPR Romana Giertycha z Zygmuntem Wrzodakiem partia nie zapłaciła podkarpackim mediom za płatne ogłoszenia wyborcze. -_ Pieniądze znalazły się dopiero wtedy, gdy zagroziłem pikietą pod krakowskim biurem Marka Kotlinowskiego_ - mówi Wrzodak. - Widocznie nie wystarczyło im pieniędzy dla wszystkich. Mnie to nie dziwi, skoro sam Giertych wydał na swoją kampanię 3 mln zł. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)