Giertych idzie na dywanik do premiera
Roman Giertych ma usłyszeć reprymendę od premiera Jarosława Kaczyńskiego. Wicepremier minister edukacji został wezwany na rozmowę po tym, jak na spotkaniu unijnych ministrów w Heidelbergu zaapelował o wprowadzenie w Unii Europejskiej zakazu aborcji i propagandy homoseksualnej.
Roman Giertych twierdził później, że wypowiadał się w imieniu rządu, co wyraźnie zdenerwowało szefa rządu. Jarosław Kaczyński wypomniał wicepremierowi, że nie skonsultował swojej wypowiedzi ani z nim ani z szefową MSZ. Pan Giertych przesadził, zarówno w tym, co powiedział za granicą jak i w tym, co następnie mówił w kraju - powiedział Kaczyński.
Sam Giertych nie mówi już, że wypowiadał się w imieniu polskiego rządu, ale że tak mu się wówczas wydawało. Zapowiada jednocześnie, że będzie bronił swoich poglądów, a tym samym podstawowych wartości. Będę zawsze walczył o to, żeby Polska była krajem wolności słowa i wolności poglądów - dodaje.
Zarówno Kaczyński, jak i Giertych deklarują, że mimo całego zamieszania nie dojdzie do dymisji ministra edukacji ani też do rozpadu koalicji PiS z LPR.