Gen. Polko wyszkoli Twojego szefa
Były dowódca GROM wydał wraz z żoną poradnik dla liderów biznesu
B. dowódca GROM z żoną "zaatakowali" szefów
Gen. Roman Polko, były dowódca GROM, komandos, spadochroniarz i maratończyk wraz z żoną dr Pauliną Polko, dziennikarką i politologiem, wydali poradnik dla liderów biznesu. W "RozGROMić konkurencję - Sprawdzone w boju strategie dowodzenia, motywowania i zwyciężania" przekonują jak skutecznie zarządzać zespołem, motywować pracowników, osiągać sukcesy.
Paulina i Roman Polko twierdzą, że doświadczenia wyniesione z wojska można przełożyć na grunt cywilny. "Chcieliśmy pokazać, że dylematy, przed którymi stają menedżerowie, są z powodzeniem rozstrzygane przez dowódców różnych armii. A przy okazji walcząc z wojskowym stereotypem, próbowaliśmy udowodnić, że często to w korporacji można spotkać więcej bezsensownej dyscypliny, działań na pokaz czy zwykłego marnotrawstwa niż w armii".
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Helion.
(neska)
"Cywile, zwłaszcza w Polsce, rzadko korzystają z doświadczeń armii"
Gen. Roman Polko, były dowódca GROM, mówi o sobie "żołnierz z krwi i kości". W najnowszej publikacji m.in. streszcza historię GROM-u, opowiada o misjach, w których brał udział (Kosowo, Irak, Afganistan) z punktu widzenia stratega. Mówi o sukcesach i porażkach, konsekwencjach podejmowanych w wojsku decyzji.
Poprzez zamieszczone w książce tabele, wykresy, zdjęcia, wycinki prasowe czytelnik zyskuje wiedzę m.in. o tym: jak wyglądają szkolenia wojskowe, jakie zasady obowiązują w elitarnych jednostkach innych krajów (m.in. w amerykańskim 75 Pułku Rangersów). W tle - ciekawostki o historycznych przywódcach i bitwach (m.in. napoleońskich, stąd nawiązanie do Napoleona Bonapartego na okładce książki).
Na wstępie autorzy próbują się też zmierzyć ze stereotypami o polskim wojsku. "Nie mamy w Polsce najlepszego zdania o armii. Gruby, opity, wiecznie wrzeszczący na podwładnych i niezbyt inteligentny żołnierz to typowy bohater dowcipów, chętnie opowiadanych przez cywili. Przez lata, kiedy obowiązywała zasadnicza służba wojskowa, jej unikanie było powodem do chluby, a nie do wstydu. Panowało przekonanie, że czas spędzony przymusowo na nauce zasad obrony ojczyzny to czas stracony. Pajacyki na porannych zaprawach, nieustanny dryl, obsesyjne przywiązanie do „utrzymywania czystości”, ćwiczenia rzutu granatem „na sucho” czy niestrawne jedzenie to najczęściej wymieniane „doświadczenia” cywili z kontaktu z armią. (...)
Wyniesione z tych "doświadczeń" wrażenie przaśności, absurdalności, braku profesjonalizmu i kompletnej nieprzydatności wojska zbudowało na lata krzywdzący wizerunek polskiej armii, zwłaszcza wśród wykształconej części społeczeństwa.
Nic więc dziwnego, że cywile, zwłaszcza w Polsce, rzadko korzystają z doświadczeń armii w zakresie zarządzania i leadershipu. Zakładają bowiem, że wszechobecny w wojsku rozkaz jest podstawą budowania relacji przełożonych z podwładnymi. Tymczasem to właśnie armia najlepiej szkoli liderów zdolnych podejmować samodzielne, kreatywne, trudne decyzje, wymagające twórczego sposobu myślenia, co więcej, decyzje obarczone wysokim ryzykiem, bo ich koszt może być wysoki, łącznie z zagrożeniem życia własnego i podwładnych. Dziś w armii nie wystarczą nakazy i wrzask. „Opierdol” przestał być motorem postępu" - przekonują Paulina i Roman Polko.
W firmie jak na polu bitwy
Czego menadżer może dowiedzieć od stratega wojskowego? "Wiele działań, jakie podejmuje się w „cywilnych miejscach pracy”, podobnych jest do tych, które obserwuje się na polu bitwy. Kierowanie nawet małą firmą czy częścią większej spółki zakłada wszak budowanie strategii „wojny”, tworzenie taktyki prowadzenia „bitew” i ewoluowanie pierwotnych założeń.
Priorytetowe traktowanie realizacji misji nad funkcjonowaniem organizacji wymusza nieustanne reorganizacje w obliczu nowych wyzwań. Istnienie wrogów zwanych konkurentami każe nie tylko rozpoznawać strategię ich działania, ale i zaplanować własną odpowiedź na ich aktywność. Bywa, że z przeciwnikiem trzeba zasiąść do negocjacji, czasem podpisać rozejm czy pakt o nieagresji, ustalić linie ognia lub wspólne sektory działania".
Paulina i Roman Polko dokonują analizy błędów najczęściej popełnianych przez liderów
Paulina i Roman Polko dokonują analizy błędów najczęściej popełnianych przez liderów. Podpowiadają, jak pokonać rutynę, która wkradła się do zespołu, w jaki sposób nagradzać i karać pracowników oraz czego uczyć się od podwładnych.
"Najczęściej to szefowie są przekonani, że ich podwładni nie chcą zmiany. Sami nie są jednak w stanie przedstawić ani inspirującej wizji przyszłości po zmianie, ani nawet drobnych korzyści, a często nawet samego celu proponowanych zmian. (...) Są jednak sytuacje, w których brak nowych wyzwań powoduje najpierw spadek jakości pracy zespołu, jego zniechęcenie, obniżenie poziomu zaangażowania w pracę, a następnie odejście tych najaktywniejszych i najambitniejszych.
Perfekcjonistami pod względem utrzymywania stałej gotowości są terroryści, których globalną sieć charakteryzuje decentralizacja, skrytość, mobilność, szybki przekaz, sięganie po najnowsze technologie i ciągły rozwój; można mieć pewność, że ich organizacja — nawet po stracie lidera — nie ucierpi na tyle, by się rozpaść. Kluczowa dla jej trwania w dobrej kondycji jest właśnie nieustanna zmiana: miejsc działania, stosowanych metod, kryjówek, źródeł finansowania. Dzięki temu terroryści są ciągle o krok do przodu przed najpotężniejszymi państwami świata zjednoczonymi w koalicji do walki z globalnym terroryzmem. Najlepsze agencje wywiadowcze nie były w stanie przewidzieć największych i najbardziej spektakularnych zamachów ostatnich lat.(...)
Choć brzmi to jak herezja, warto się tego od nich uczyć. Szczególnie posługiwania się takim orężem, jak: czas, przestrzeń, unikanie walki czy uderzenie z zaskoczenia" - podkreślają autorzy.
"Nie wystarczy, ze wczoraj byliście świetni. Jutro musicie być jeszcze lepsi"
Jak być dobrym szefem? Oto kilka rad zawartych w książce:
• Nie łudź się, że najtrudniej jest wygrać pierwsza wojnę. Prawdziwe wyzwanie to: nie przegrać kolejnej.
• Nawet najlepszy zespół może okazać się niepotrzebny. Twój też.
• Nie wystarczy, że wczoraj byliście świetni. Jutro musicie być jeszcze lepsi.
• Możesz zwlekać z podjęciem decyzji. Ale jeśli sam nie zadecydujesz o sobie, Twoi przeciwnicy uczynią to za Ciebie.
• Możesz czekać na zmianę standardów. Ale możesz też sam je tworzyć.
• Ludzie mogą Cię zapewniać, że jest świetnie tak, jak jest. Ale bez nowych wyzwań najlepsi zaczną odchodzić.
• Zmiana jest częścią działania. Bez niej nie ma oczekiwanego sukcesu: awansu (zmiana), podwyżki (zmiana), uznania (zmiana).
"Jeśli naprawdę nie musisz, nie kwestionuj decyzji przełożonych"
Jak stworzyć dobry zespół? Wystarczy kierować się określonymi zasadami.
Zadania dla zespołu:
• Słuchaj poleceń. Jeśli naprawdę nie musisz, nie kwestionuj decyzji przełożonych, akurat gdy mamy kryzys.
• Zachowaj jedność. Walcz z zewnętrznym wrogiem, a nie we własnym gronie. Spory z kolegami odłóż na lepsze czasy.
• Nie traćcie ducha walki
• Wyeliminujcie słabe ogniwa
• Stań na czele swoich ludzi i bądź otwarty w podejmowaniu decyzji
• Nie przeszkadzaj swoim ekspertom
• Uchroń zespół od swoich problemów
W czym tkwi tajemnica sukcesu wojskowego szkolenia?
"Nie ma na świecie, może poza Kościołem katolickim rozumianym jako zhierarchizowana instytucja, a nie wspólnota ludzi wierzących, drugiej takiej struktury, która by sama szkoliła liderów na własne potrzeby i w dodatku robiła to tak dobrze, jak wojsko. Tu każdego żołnierza od pierwszego dnia szkolenia przygotowuje się do przejęcia dowodzenia — wszak na polu bitwy jego bezpośredni przełożony może w każdej chwili zginąć, a wojna trwa. W dodatku w wojsku od początku kieruje się innymi liderami — za podwładnych też się ma dowódców. Tam, gdzie jest choćby dwóch żołnierzy, jeden z nich jest dowódcą („starszym”). Jak słusznie przypominają Amerykanie: "nie dowodzisz tylko podwładnymi, ale również innymi liderami".
"Choć w armii uczy się pokonywania wroga, co czasem oznacza również jego zabijanie, to jednocześnie nigdzie indziej nie stawia się tak mocno na takie wartości, jak: honor, odpowiedzialność, uczciwość, zaangażowanie i ojczyzna. I że nigdzie indziej, w przeciwieństwie do wojska, błędy popełnione w szkoleniu nie są okupywane krwią ludzi w trakcie praktycznych działań" - czytamy w książce.
"Zawsze kimś dowodziłem"
W zwiastunie filmowym reklamującym książkę generał Polko przekonuje:
"Od pierwszej chwili, gdy założyłem mundur, zawsze kimś dowodziłem - dziesięcioma kolegami w szkole oficerskiej, setką komandosów w jednostce specjalnej czy też tysiącem polskich, litewskich i ukraińskich żołnierzy podczas misji w Kosowie.
Zawsze dobrze strzelałem, ale nie to okazało się być najważniejsze. Jako dowódca musiałem sprawdzić się w zarządzaniu wielomilionowym budżetem, budować bazy, przypominające rozmachem niewielkie miasteczka, poruszać się w meandrach biurokracji. (...) Dziś nie jestem zawodowym żołnierzem, ale moje doświadczenie można wykorzystać na polu walki z konkurencją".
Na zdjęciu, w dolnym rzędzie, gen. Roman Polko w czasach szkoły oficerskiej.