Gdzie jest golonka? Szuka jej już policja i prokuratura
173 kg mięsa miały być zaserwowane gościom podczas festynu w Mszanie. Impreza odbyła się w listopadzie ubiegłego roku i to z dużym sukcesem, ale golonki nikt nie posmakował. Komisja rewizyjna znalazła fakturę na zakup mięsa i teraz próbuje dociec co się z nim stało.
Produkt kosztował 1474 złote i został pokryty z unijnej dotacji. Na organizację festynu "Mszańskie Smaki Jesieni" gmina otrzymała 82 tysiące złotych. Co prawda pojawiły się różnego rodzaju potrawy, ale większość gości upiera się, że golonki nie jadła. "Mięso miało trafić do uczestników festynu. Na tym festynie nie było ani kości, ani skóry, ani golonki - zarzeka się na łamach „Polska The Times” radny Piotr Kuczera.
Podczas kontroli Urzędu Marszałkowskiego wydatków na projekt okaząło się, że mogło dojść do poświadczenia nieprawdy. Aktualnie trwa śledztwo, sprawą zajęła się już policja i prokuratura.
Jednak są też i tacy, którzy twierdzą, że mieli okazję jej spróbować. Zdaniem dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Mszanie, Rafała Jabłońskiego, golonka na imprezie była, ale nie tyle ile powinno.