Eksplozja we włoskim kościele
W wyniku eksplozji ładunku
wybuchowego, umieszczonego w korpusie spreparowanego specjalnie
świecznika w Kościele w północno-wschodnich Włoszech, ranne
zostały 6-letnia dziewczynka oraz kobieta.
Eksperci policyjni z Wenecji, którzy dokonali oględzin miejsca eksplozji w kościele w miejscowości Motta di Livenza, wysunęli hipotezę, że świecznik wypełniony materiałem wybuchowym umieścił tam "włoski unabomber". Uważają, że jest to maniak podkładający od pewnego czasu w różnych miejscach miniaturowe bomby z zapalnikami elektronicznymi.
Dziewczynka została ciężko ranna w ramię i w oko, podczas gdy rany odniesione przez drugą ofiarę zamachu są niegroźne. Bomba, która eksplodowała w kościele, została umieszczona w korpusie świecznika niemal identycznego z tymi, jakie znajdują się w świątyni. Dziewczynka próbowała umieścić w świeczniku jedną z elektrycznych świeczek. Używa się ich zamiast tradycyjnych woskowych.
Taka elektryczna świeczka, naciskając włącznik umieszczony na dnie lichtarza, zamyka obwód elektryczny zasilany 12-voltową baterią i zapala się.
Dziewczynka nie potrafiła sobie poradzić z włączeniem świeczki i pospieszyła jej z pomocą 45-letnia kobieta obecna w prawie pustym kościele. Gdy włożyła świecę zakończoną żaróweczką, elektrody zapalnika bomby połączyły się pod wpływem nacisku i nastąpił wybuch.