Dzień wstydu komisji śledczej

Dzień wystydu przed komisją śledczą - tak wczorajsze poczynania posłów komisji do spraw PKN Orlen, a zwłaszcza lidera LPR Romana Giertycha określa w "Gazecie Wyborczej" Wojciech Czuchnowski.

29.09.2004 | aktual.: 29.09.2004 07:09

Najpierw komisja większością głoów zrobiła wczoraj z urzędującego wiceprokuratora krajowego Kazimierza Olejnika chłopca na posyłki. Wezwała go natychmiast przed swoje oblicze w takim trybie, w jakim wzywa się przestępcę. Potem kropkę nad "i" postawił w przerwie obrad lider LPR Roman Giertych, grożąc publicznie Olejnikowi, że jak się nie stawi, to będzie doprowadzony siłą przez ABW - streszcza wczorajsze wydarzenia przed komisją komentator gazety.

Zdaniem Czuchnowskiego w ten sposób Giertych przekroczył granicę, której wydawało się, że nawet on nie przekroczy. Prokurator, który stanął przed posłami, tak jak mu kazali, w emocjonalnym, ale i godnym wystąpieniu skarcił żenujący wyczyn posła LPR, który nie uznaje żadnych autorytetów i któremu się wydaje, że wszystko mu wolno. Nie tylko zresztą w samej komisji - pisze Wojciech Czuchnowski.

Komentator "Gazety Wyborczej" wyraża nadzieję, że wczorajsze słowa wypowiedziane przed komisją śledczą przez Olejnika wstrząsną posłami lub chociaż ich zawstydzą. Przynajmniej tych, dla których wartością nadrzędną jest dobro państwa, godność Sejmu, wizerunek polskiej klasy politycznej, a którzy - jak na razie - przyjmują każdy, nawet najbardziej absurdalny wniosek lidera LPR. I pozwalają na zdominowanie przez niego prac nad rozwiązaniem afery Orlenu - pisze publicysta "Gazety Wyborczej".

Reprymenda, jakiej udzielił Giertychowi Olejnik, to czerwone śwatło dla komisji - konkluduje Wojciech Czuchnowski. (IAR)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)