Dziecko spadło z wiaduktu
Dwunastoletni chłopiec zginął po upadku z wiaduktu przy ulicy Chociebuskiej na wrocławskim Nowym Dworze. Do wypadku doszło w piątkowy wieczór. Marek, mieszkaniec Nowego Dworu, bawił się w okolicach mostu z grupą rówieśników.
W pewnym momencie chłopiec wspiął się po przęsłach wiaduktu. Policja podejrzewa, że chciał w ten sposób zaimponować kolegom. Jednak nagle dziecko zachwiało się i spadło prosto na trakcję elektryczną przebiegającej pod mostem linii kolejowej. Poraził go prąd, po czym chłopiec spadł na torowisko - informuje Wojciech Wybraniec z dolnośląskiej policji. Nie pomogła interwencja lekarza, który bardzo szybko zjawił się na miejscu tragedii. Wstępnie ustalono już, że przyczyną śmierci chłopca były poważne obrażenia głowy, których doznał spadając z dużej wysokości.
Teraz policja wyjaśnia szczegółowe okoliczności nieszczęśliwego wypadku. Będzie musiała m.in. przesłuchać dzieci, z którymi Marek bawił się na wiadukcie. Rodzina zmarłego chłopca jest w szoku. Zajęli się nią psycholodzy.