Duda o ustawkach: To pewna konwencja
- Nie pochwalam tego, ale z drugiej strony nie potępiam tego w sposób absolutny - stwierdził prezydent Duda pytany przez Krzysztofa Stanowskiego o ustalenia Wirtualnej Polski dotyczące udziału Karola Nawrockiego w kibolskiej ustawce.
- Karol Nawrocki, przyznał się do walk z innymi kibolami w lesie. Nawet jest dumny z tego, że akurat bez sprzętu, a nie ze sprzętem. Okazało się, że była to walka 70 na 70 i walczyli tam ciężcy przestępcy. Dzisiaj Wirtualna Polska podała. kto w tej walce brał udział. No i jakby zsumować wyroki tych wszystkich osób i zsumować kilogramy narkotyków. czy tam tony narkotyków, które te osoby wprowadziły na rynek, to można się złapać za głowę - zwrócił uwagę Krzysztof Stanowski, współprowadzący rozmowę z prezydentem Andrzejem Dudą na Kanale Zero.
- Powiem tak, zrobiłem sobie na przykład selfie, myślę, że miliony selfie przez okres 10 lat mojej prezydentury. Nie mogę wykluczyć tego, że zrobiłem sobie selfie nawet z jakimiś handlarzami narkotyków. Nie wiem, nie znałem ich... - odparł Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szokujące doniesienia o Nawrockim "Coś tu jest bardzo nie halo"
- Ale niekoniecznie u ich boku walczył pan z inną bandą? - przerwał mu Stanowski.
- No, tylko to jest pewna konwencja - odparł Duda. - Człowiek w młodym wieku różnie działa. Ja osobiście nigdy w czymś takim nie uczestniczyłem, nie uczestniczyłem w żadnej ustawce, ale z tego, co wiem, to pan premier mówił, że uczestniczył - zauważył prezydent.
"Rekomendacje na ochroniarza"
- Pan jest dzieckiem z profesorskiej rodziny, harcerzem z duszpasterstwa akademickiego. I jak pan teraz wspiera gościa z tym swoim backgroundem? Pan wspiera teraz gościa, który mówi o sobie z dumą, podkreślam, nie mówi o sobie, że to są błędy młodości, mówi: tak tłukliśmy się, i to jak, było nas 70, tamtych 70. Który opowiada z dumą o tym, że - jak mawia pan premier - pan Wielki Bu to jego przyjaciel. No błagam pana, no przecież to są rekomendacje może na ochroniarza, może na kogoś innego, ale nie na prezydenta - zwrócił uwagę drugi współprowadzący rozmowę Robert Mazurek.
- Panie redaktorze, pytają mnie dziennikarze: czy pan się bił w młodości? No, chłopaki czasem się ścierają ze sobą. Zdarzają się różne starcia, nawet pomiędzy najlepszymi przyjaciółmi. Są kłótnie między chłopakami - odparł Duda.
- Ma pan pewien dyskomfort, próbując, tak naokoło, tę historię trochę ośmieszyć, bo ona nie jest aż tak śmieszna? - zapytał Stanowski.
"Jak chcą się bić w lesie"
- Nie chcę tego ośmieszać, bo nie ma w tym nic śmiesznego. Oczywiście absolutnie tego nie pochwalam, ale z drugiej strony nie potępiam tego w sposób absolutny - odparł Duda.
- Ustawek kibolskich pan nie potępia? - dopytywał Stanowski.
- Jak chcą się między sobą bić w lesie i idą tam specjalnie, zawierają gentelman agreement między sobą, że będą to robili na określonych zasadach, bo o ile wiem, tak to się odbywa i się biją, bo lubią? No ludzie chodzą, grają w gry hazardowe, przegrywają fortuny, przegrywają całe majątki. No i czy mamy im tego zakazać? - mówił prezydent. - Co innego, jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, że kibice demolują miasto, niszczą sklepy, są zagrożeni normalni ludzie. Wtedy rzeczywiście powinna być twarda, stanowcza interwencja - dodał.
- Czy ja właśnie słyszę, że właściwie ustawki w lesie, kiedy ludzie dobrowolnie idą prać się po pyskach, są ok? - dopytywał Robert Mazurek.
- Ja nie mówię, że są okej, tylko mówię, że to nie jest sytuacja, o której można byłoby mówić, że komuś tam jakaś straszna krzywda się dzieje - odparł Duda.
"Porządny, poważny człowiek"
- Nawet jeśli tak uznamy, pojawia się jednak zasadna dyskusja na temat grona, w jakim obraca się kandydat na prezydenta, Bo to jest chyba meritum tej całej dyskusji, że grono, w którym obracał się Karol Nawrocki, było w jakimś sensie elitarne - 70 najlepiej bijących się w Gdańsku, ale to nie ten typ elitarności, o jakim myślimy, myśląc o przyszłym prezydencie - zwrócił uwagę Stanowski.
- Ja Karola Nawrockiego od tej strony nie znam, ale dorosłego i poważnego Karola Nawrockiego znam jako człowieka, który od lat jest szefem Instytutu Pamięci Narodowej, prowadzi bardzo poważną działalność i nigdy nie słyszałem wcześniej o tym, żeby można było w jakikolwiek sposób powiedzieć, że prowadzi życie naganne. Nigdy. Jest ojcem rodziny, ma dzieci, które wychowuje, jest porządnym człowiekiem, porządnym, poważnym, dorosłym człowiekiem - zapewnił Duda.
- A jest coś takiego, co na tym etapie kampanii mogłoby wpłynąć na pan ocenę. By uznał pan: "To już jest za dużo. Ja wycofuję swoje poparcie"? - dopytywał Stanowski.
- Panie redaktorze, pan wybaczy, ale na tym etapie kampanii, to ja z mojego własnego osobistego doświadczenia w zasadzie nie wierzę już w nic, a zwłaszcza w pomówienia, oczernianie i historie, które nagle okazują się kompletnie dyskwalifikujące kandydata, który od lat pełni urząd publiczny - stwierdził prezydent.