PolskaDorn: premier ma się dobrze

Dorn: premier ma się dobrze

Ponieważ to, jak doszło do złamania ręki, jest wiedzą własną najbardziej zainteresowanego, czyli tego, który rękę złamał, to ja nie zamierzam tego upowszechniać - powiedział wicepremier Ludwik Dorn w radiowych Sygnałach Dnia. Jak dodał, premier ma się jeśli nie bardzo dobrze, to dobrze.

29.01.2007 | aktual.: 29.01.2007 12:05

Dorota Wysocka: Panie premierze, a nie martwi pana, że – jak to określił dzisiaj w Rzeczpospolitej Rafał Ziemkiewicz – "żyjemy w Przecieklandii", że mamy kolejny przeciek, że to chyba nie tak powinno być?

Ludwik Dorn: Więc martwi mnie, z tym, że swego rodzaju Przecieklandią, jeśli spojrzeć na historię chociażby środków masowego przekazu i pewnych ośrodków dyspozycji politycznej, to bardzo mnie to martwi, ale powiedziałbym, że nie za bardzo, niestety, odbiegamy od normy.

A będą dociekania do tego, kto jest za te przecieki odpowiedzialny?

- Myślę tutaj, że prokuratura z natury rzeczy z urzędu.

Kto, pana zdaniem, jest winny? Komisja weryfikacyjna?

- Proszę mi nie zadawać pytań, na... Ja się lubię odwoływać od faktów. Jestem trochę w niezręcznej sytuacji, bo i a) tego raportu nie znam, bo go jeszcze znać nie mogę, to prezydent jakby go wprowadza w obieg, a b)...

Zna pan przecieki, tak jak my.

- ...a b) chce ode mnie, jednak wysokiego urzędnika państwowego, opinii o tym, kto moim zdaniem może być winny. Nie wiem.

Bo jest też kolejny przeciek, nie tylko ten dotyczący WSI w mediach. Wprost informuje o tym, że fundacja, w której władzach zasiadał Janusz Maksymiuk, była przykrywką dla nielegalnych operacji finansowych WSI. Janusz Maksymiuk, przypomnę, jest posłem Samoobrony, członkiem koalicji.

- Już proszę nie zmuszać mnie, żebym odnosił się do przecieków, do stwierdzeń, których ani możliwości, ani czasu, ani prawa nie miałem możliwości weryfikować.

Panie premierze, jak się ma premier Kaczyński?

- Z tego, co wiem, jeśli nie bardzo dobrze, to dobrze...

A ręka premiera?

- ...i w dniu dzisiejszym wychodzi ze szpitala i będzie nawet pełnił swoje obowiązki, pracował, wykonywał tę część zadań, która była związana z godzinami popołudniowymi.

A pan wie, co się stało, jak to się stało?

- Ponieważ ja wiem, jak to się stało, bo muszę wiedzieć, jestem wicepremierem. W sytuacji, gdyby premier nie mógł wykonywać swoich obowiązków, no to jest wysoce prawdopodobne, że to ja pełniłbym czy działałbym w zastępstwie premiera, ale ponieważ to, jak doszło do złamania ręki, jest wiedzą własną najbardziej zainteresowanego, czyli tego, który rękę złamał, to ja nie zamierzam tego upowszechniać. Od tego jest rzecznik premiera lub sam premier.

Jest to ręka lewa, a zatem premier prawą ręką może pracować...

- Może podpisywać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)