Dopalacz z rodzimej fabryczki
Państwo przegrywa walkę z dopalaczami. Liczba zatruć w ciągu roku się podwoiła, a rynek zbytu jest tak duży, że przestępcom opłaca się inwestować w produkcję tych substancji w kraju - informuje "Rzeczpospolita".
Takich wytwórni wykryto w tym roku już kilka - zauważa gazeta. Jak przyznają śledczy, to zorganizowany proceder, do którego angażowani się najlepsi chemicy. Przestępcy półprodukty ściągają z Chin czy Indii jako środki chemiczne i przerabiają w kraju.
Eksperci sugerują, że do produkcji wykorzystuje się m.in. odrzuty z badań, jakie prowadzą firmy farmaceutyczne - wskazuje Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS).
Jak ocenia, branża dopalaczowa odżyła. Widać to po liczbie zatruć: w 2014 r. było ich 2424, o ponad 100 proc. więcej niż w 2013 r., kiedy odnotowano ich 1079 - wynika z danych GIS.
Zatrucia są coraz cięższe, dopalacze to bardzo silne środki, które wyniszczają organizm - zwraca uwagę Bondar.