Cyryl I - polityk i dyplomata
Mimo, że rosyjskie media często krytykują przywódcę rosyjskiego prawosławia między innymi za drogi zegarek od Putina i współpracę z KGB, Cyryl I zajmuje szóste miejsce w rankingu osób, którym Rosjanie ufają najbardziej - donosi "Rzeczpospolita". Patriarcha Moskwy i całej Rusi o godz. 13 rozpocznie wizytę w Polsce.
Dziennik zauważa, że 66-letni przywódca rosyjskiego prawosławia ma w swoim kraju opinię nie tylko dobrego mówcy, ale także polityka i dyplomaty, zabierającego głos w sprawach geopolitycznych. W rankingu moskiewskiego Centrum Jurija Lewady "Dziesiątka polityków, którym Rosjanie ufają najbardziej" Cyryl I znalazł się na szóstym miejscu.
Gazeta przypomina, że ojciec i dziadek Władimira Michajłowicza Gundiajewa, bo tak brzmi świeckie imię i nazwisko patriarchy, także byli duchownymi, za co obaj byli prześladowani w ZSRR. Po 1990 r. media donosiły, że w latach 70. duchowny współpracował z KGB jako agent o pseudonimie Michajłow. Dziennikarze pisali także o nadzorowaniu przez niego w latach 90. sprowadzania z zagranicy przez moskiewską Cerkiew wyrobów tytoniowych.
"Rz" zauważa, że ostatnio media krytykowały go za to, że nosi szwajcarski zegarek za 30 tysięcy euro. Rosyjscy analitycy podkreślali, że cios w Cerkiew mógłby zachwiać także pozycją Kremla. W internecie przetoczyła się również fala krytyki po tym, gdy Cyryl I skrytykował zespół Pussy Riot za happening w soborze Chrystusa Zbawiciela. O tym, że patriarcha docenia potęgę internetu, świadczy fakt, że założył profil na Facebooku. W ten sposób chce iść z duchem czasu i skuteczniej przemawiać do młodzieży - podkreśla "Rz".