Co zrobić z Środą?
Lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski zaapelował o niedymisjonowanie z rządu minister Magaleny Środy. Jej odwołania domaga się prawica po ostatniej wypowiedzi minister w Szwecji, gdzie powiedziała, że przemoc wobec polskich kobiet jest związana z silnym wpływem Kościoła katolickiego na społeczeństwo.
Marek Borowski zaapelował na antenie radiowej "Trójki", by rozpatrywać słowa Magdaleny Środy w kontekście, w którym zostały wypowiedziane. Według niego, minister jest osobą mądrą, a takich ludzi potrzebuje obecny rząd.
Odmiennego zdania są politycy prawicowi. Według jednego z liderów PiS Marka Jurka, wypowiedź minister Środy jest skrajnym podżeganiem do nietolerancji wyznaniowej. Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej uważa, że wypowiedź minister Środy wpłynie fatalnie na wizerunek Polski za granicą. Podobnego zdania jest Zbigniew Kuźmiuk z PSL. Według niego, wystąpienie Środy parę dni temu za granicą było czymś zupełnie niedopuszczalnym, a doszukiwanie się źródeł przemocy w religii katolickiej jest zupełnym niezrozumieniem zasad tej wiary.
Takiemu spojrzeniu na sprawę sprzeciwia się z kolei szef SLD Krzysztof Janik. Zaznaczył on, że podczas swojego wystąpienia Magdalena Środa, wymieniła religię jako jedną z 15 źródeł przemocy w rodzinie, nie jako zarzut, lecz jako hipotezę badawczą. Miała prawo tak powiedzieć i miałą wiele racji - dodał Janik.
Według szefowej Kancelarii Premiera Jolanty Szymanek-Deresz, żądanie dymisji Środy jest chowaniem głowy w piasek przed sednem problemu, czyli dyskusją nad problemem przemocy w rodzinie. Prezydencka minister uważa, że choć wypowiedź Magdaleny Środy mogła byc bardziej oględna, to jej dymisja nie rozwiąże problemu.