Chiny. Kolejne ofiary "burzy tysiąclecia"
Co najmniej 25 osób zmarło, a kolejnych siedem jest poszukiwanych po ataku nawałnic w prowincji Henan w środkowych Chinach. Tysiące budynków i miejsc użyteczności publicznej pozostaje uszkodzonych.
Trwa szacowanie strat po ekstremalnych burzach w Chinach. Około 200 tys. osób w prowincji Henan zostało ewakuowanych. Kataklizm sparaliżował transport. Setki tysięcy gospodarstw domowych zostało odciętych od prądu.
Powódź w Chinach. Zalało metro
W Zhengzhou, stolicy Henanu, woda wdarła się do tuneli metra i uwięziła setki pasażerów w zalanym pociągu. Wagony dla podróżnych stały się metalową pułapką. Na miejscu zginęło 12 osób. Uwięzieni świadkowie relacjonowali, że poziom wody stopniowo się podnosił i zaczynało brakować powietrza.
Jak relacjonują uratowani, atmosfera w środku pociągu była dramatyczna. - To jak kręcenie horroru - porównywał świadek zdarzenia w rozmowie z dziennikarzami.
Zobacz też: Ultimatum KE uderzy w Polskę? "To cena, której nie możemy zapłacić"
- Ktoś zarządził, żeby nie rozmawiać, aby nie marnować tlenu - powiedział portalowi Caixin jeden z uratowanych.
Pasażerowie chcieli wybić szyby, ale nie mogli znaleźć przeznaczonego do tego urządzenia. Próbowali wybijać okna parasolami. Ostatecznie wykorzystali do tego gaśnicę. - Wtedy poczuliśmy przypływ tlenu - opowiada inny uczestnik zdarzenia.
Jak donosi hongkoński dziennik "South China Morning Post", co najmniej cztery osoby zginęły z kolei w wyniku zawalenia się budynków w mieście Gongyi, gdzie woda wywołała osunięcie się ziemi.
W mieście od soboty do wtorku spadło tyle deszczu, ile dotychczas notowano przez cały rok. Przez parę dni było to 617 mm wody, a roczna średnia opadów wynosi 640 mm.
Trwa ładowanie wpisu: twitter