Cena chleba polityków
Czy nasi politycy wiedzą coś o codziennym, życiu milionów Polaków? Chyba nie, skoro nie mają pojęcia o cenach podstawowych produktów. Są przekonani, że chleb czy mleko można kupić znacznie taniej. Ale bez większych błędów podają cenę... piwa - pisze "Fakt".
02.06.2004 | aktual.: 02.06.2004 06:40
"Co?! Chleb? Cukier? Nie mam pojęcia, ile to kosztuje!" - wściekał się Jan Rokita, gdy "Fakt" poprosił go o wypełnienie krótkiego testu. "Kupuję zbiorowo i co dzień płacę po dwadzieścia parę złotych" - tłumaczył się polityk Platformy i za żadne skarby nie chciał wziąć udziału w teście. A pamiętajmy, że mówi to polityk typowany na premiera po następnych wyborach.
Jego koledzy gdy popełniali błędy, od razu chowali się za plecami małżonek. "To żona robi zakupy, muszę zadzwonić do żony" - mówili z kwaśną miną.
Według "Faktu", ich samych po zakupy rzeczywiście strach wysyłać. Jarosław Kaczyński z PiS kilogram schabu przyniósłby aż za 40 zł! A Andrzej Lepper chyba do dziś szukałby 3-kg proszku za 5 zł.
Najlepiej wypadł Marek Borowski i okazał się prawdziwym dżentelmenem. "Proszek? To najłatwiejsze pytanie, bo proszek sam zawsze kupuję. Żona nie może tyle dźwigać" - mówił "Faktowi" szef SdPl, trafiając cenę. Nie gorzej poszło mu z typowaniem cen innych produktów. (PAP)