Cały naród płaci za stocznię
Ważą się losy Stoczni Gdynia. Pojawił się
inwestor - European Shipbuilding Ltd. - który chce wesprzeć
restrukturyzację stoczni, i to bez względu na gigantyczne koszty
operacji. Politycy wolą jednak, by uzdrowienie sektora
sfinansowali podatnicy - pisze "Puls Biznesu".
07.01.2004 | aktual.: 07.01.2004 06:48
Armator, do którego należy międzynarodowy European Shipbuilding Ltd., zobowiązał się zdobyć 100 mln dolarów na finansowanie produkcji i natychmiastowe spłacenie wszystkich zobowiązań wobec pracowników. W listopadzie prowadził już zaawansowane negocjacje dotyczące zakupu walorów firmy - był zainteresowany większościowym pakietem - przypomina gazeta.
Negocjacje zostały jednak przerwane. Wiceminister gospodarki Jacek Piechota ma inną wizję wyciągnięcia spółki z tarapatów - pisze "PB". Według dziennika, urzędnicy zdecydowali się na restrukturyzację stoczni za pieniądze podatników. Jej program zakłada pozyskanie gwarancji budżetowych przekraczających 800 mln zł. Planowane jest też dokapitalizowanie stoczni kwotą 120 mln zł. "PB" dodaje, że Skarb Państwa wydał już gigantyczne środki na sektor. Na koniec listopada ub.r. udzielone gwarancje i poręczenia sięgnęły 770 mln zł - twierdzi gazeta. (PAP)