Cała prawda o ich relacjach

Nie zawsze była między nimi wojna...

Obraz

/ 15Będziesz w szoku! Cała prawda o relacjach Tusk-Kaczyński

Obraz
© PAP / Piotr Piotrowski / Tomasz Gzell

Ci panowie znają się od dawna. Obaj działają w polityce od 25 lat. Dziś to najwięksi wrogowie, którzy darzą się szczerą nienawiścią. A dzielące ich różnice uniemożliwiają jakąkolwiek współpracę... Donald Tusk o Jarosławie Kaczyńskim mówi, że to "specjalista od piekła, od smoły, od smażenia", którego "fascynowała zawsze i wyłącznie siła", a władzę chce zdobyć na fundamencie kłamstwa. Prezes PiS nie pozostaje mu dłużny. Twierdzi, że "zza maski wystają mu wilcze zęby" oraz, że "zszedł poniżej pewnego poziomu, już naprawdę bardzo niskiego". Tymczasem nie zawsze tak było...

(js)

/ 15Są na "ty" od początku lat 90.

Obraz
© PAP / Teodor Walczak / Zbigniew Szwejkowski

Skaczą sobie do oczu, odsądzają nawzajem od czci i wiary - tak dziś wyglądają relacje między szefem rządu a prezesem największej partii opozycyjnej. Bywały jednak takie momenty w przeszłości, kiedy Jarosław Kaczyński i Donald Tusk nieźle się rozumieli. Na "ty" Tusk z Kaczyńskim są od początku lat 90. - to wtedy grali w jednej drużynie. Porozumienie Centrum, które wtedy powstało było pomyślane jako konfederacja mniejszych organizacji. Wśród nich był m.in. Kongres Liberalno-Demokratyczny, którego jednym z założycieli był Donald Tusk. W 1991 r. obecny premier został przewodniczącym tej partii. Kaczyński z kolei przewodniczył Porozumieniu Centrum. Obie partie miały tworzyć koalicję rządową, toczyły się w tej sprawie negocjacje, podczas których doszło do słynnego incydentu...

/ 15"Zginiesz za te słowa"

Obraz
© PAP / Janusz Mazur

Czy Jarosław Kaczyński celował kiedyś z pistoletu do Tuska? Taki incydent relacjonuje w książce "O jednym takim..." Piotr Zaremba. "Kaczyński wyciąga broń spod marynarki i kładzie na stole. Lufa jest wycelowana w liberałów - którzy sposobią się do wycofania z niepowołanego jeszcze rządu. Donald Tusk, lider KLD, dworuje sobie: 'Mówicie, że jesteście chadekami, a czytaliście chociaż tę encyklikę Lelum Polelum?'. Kaczyński podnosi pistolet, mierzy: 'Zginiesz za te słowa'".

Według innej wersji scena miała mieć miejsce w sejmowej, ciasnej windzie w drodze na koalicyjne rokowania. Przypomniał ją podczas debaty przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r. Tusk: - Spotkaliśmy się kiedyś w windzie, w sejmie w 1991 r. Nosił pan wtedy przy sobie krótką broń. Dlaczego? Nie wiem do dziś. Wtedy wyjął pan broń, popatrzył się na mnie i powiedział: "Dla mnie zabić ciebie, to jak splunąć". - Nie było takiego wydarzenia - odparł wtedy Jarosław Kaczyński. I dowodził, że ma bardzo dobrą pamięć. Później na konferencji prasowej wspomniał jednak, że "jakiś" incydent z bronią rzeczywiście się wydarzył. Przyznał, że miał w tamtych czasach "malutki pistolecik". Ale powtórzył, że takich słów, jakie zacytował Tusk, nigdy nie powiedział.

/ 15"Wy mi opowiadacie różne rzeczy, a po mnie spływa jak woda po psie"

Obraz
© PAP / Zbigniew Szwejkowski

Kaczyński nie traktował Tuska poważnie, uważał, że nie jest dla niego partnerem. Pobłażliwie traktował także całe jego środowisko, mawiał, że KLD to "picie piwka, bankietowanie i gra w piłkę". Tak KLD wspomina w swojej książce "Polska naszych marzeń": "Mieli willę na Saskiej Kępie, w której urządzali wystawne balangi, a Tusk wyznał mi kiedyś, że polityka nie jest dla niego ważna, bo najważniejsze są dziewczyny".

"Leszek Kaczyński zawsze mówił, że jego najbardziej w życiu wścieka, że ja mam taki fart. Był absolutnie przekonany, że oni są inteligentniejsi, mądrzejsi, lepiej znają się na polityce, dużo więcej pracują, są bardziej patriotyczni. Wszystko robią lepiej, a tu nam wychodzi, a im nic" - opowiadał z kolei Tusk w 1993 r. w książce "Teczki liberałów".

W tym samym wywiadzie wspominał sytuację, która miała miejsce podczas negocjacji koalicyjnych w 1991 r. "Oni są bardzo przeczuleni na punkcie swoich figur i pseudonimu 'Kaczor'. W pewnym momencie Jarek mówi: 'Wy mi opowiadacie różne rzeczy, a po mnie spływa jak woda po...' - tu się ugryzł w język - i dodał: 'po psie'. Ja odruchowo protestuję: 'po kaczce'. I zaraz potem zza otwartego okna, za którym był staw, rozległ się potworny jazgot: kwa, kwa, kwa. I myśmy udawali, że nie słyszymy tego kwakania, a w nich było widać rosnące przekonanie, że zrobiliśmy taką reżyserkę, przywieźliśmy te kaczki i skłoniliśmy je do kwakania, żeby ich upokorzyć... Oni wszędzie widzą spisek".

/ 15"Uwierzcie mi, Kaczyński to zły człowiek"

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

W latach 1995-2000 kontakty między Tuskiem i Kaczyńskim były rzadkie, ale przyzwoite, na co pozwalała pozycja Tuska jako outsidera, który po utracie funkcji wiceszefa Unii Wolności zdawał się być skazany na wypadnięcie z polityki - Kaczyńscy również przez lata balansowali na skraju klęski.

- Donald często opowiadał nam o Jarku. Nie były to jednak miłe wspomnienia. Mówił, że to człowiek z genem destrukcji, wariat - wspominał jeden z byłych działaczy KLD w rozmowie z "Wprost". Współpracownik prezesa PiS: - U nas przez te wszystkie lata o Tusku właściwie się nie mówiło. Wiedzieliśmy, że to leń, w dodatku nieznaczący.

W latach późniejszych stosunki między Tuskiem i Kaczyńskim wyraźnie się zepsuły. Zaważył na nich w szczególności uraz z "dziadkiem z Wehrmachtu", jaki Tusk wyniósł z kampanii w 2005 r. Powtarzał wówczas komu popadnie: "Uwierzcie mi, Kaczyński to zły człowiek". - Leszek powiedział nam wtedy, że zakazuje babrania w sprawach osobistych. "Jeśli to zrobicie, mówił, nie macie czego u mnie szukać". Podobno przyrzekli sobie z Tuskiem, że nie będą wciągali do politycznej walki rodzin. Poza tym Donald wyznał mu kiedyś, że miał problemy ze swoją tożsamością, bo w jego domu mówiło się po niemiecku. Leszek doceniał, że mimo wszystko umiał znaleźć swoją polskość. Jarosław tyle zrozumienia w sobie nie miał, mówił wprost: "Tusk to zakamuflowany Niemiec" - opowiada "Wprost" polityk PiS.

Obaj bracia Kaczyńscy odcinali się od akcji z "dziadkiem z Wehrmachtu". - Gdyby Kurski rzeczywiście za tym chodził, szczególnie na nasze zlecenie, miałby tę historię w dwa dni - mówił Jarosław Kaczyński w rozmowie z Michałem Karnowskim i Piotrem Zarembą pt. "Alfabet Kaczyńskich". Z kolei Lech Kaczyński twierdził, że ta "wrzutka" była szkodliwa: - Rzecz przedstawiała się fatalnie. Mówiąc szczerze myślałem nawet, że Kurski przegrał nam kampanię. Jednak wyrzucony z PiS Kurski, wrócił do partii po dwóch miesiącach.

/ 15"Nawet na siebie nie spojrzeli..."

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

Później z każdym rokiem było coraz gorzej... Tusk, aby podnieść się po porażce, musiał znaleźć sobie wroga - wypowiedział Kaczyńskiemu wojnę. To był moment, w którym prezes PiS zorientował się, że Tusk nie jest już chłopcem w krótkich spodenkach. Wtedy po raz pierwszy zobaczył w nim poważnego rywala.

Relacjonuje Piotr Zaremba w książce "O jednym takim... Biografia Jarosława Kaczyńskiego": "Widziałem obu liderów mijających się w przejściu 12 listopada 2006 r. W wieczór wyborów samorządowych jeden wychodził z telewizyjnego występu w pałacyku Sobańskich, drugi tam wchodził. Nawet na siebie nie spojrzeli. Nieco wcześniej na sejmowym korytarzu Kaczyński zwrócił się podobno do Tuska per pan, choć są na "ty" od początku lat 90.".

/ 15"On naprawdę go uważa za potwora"

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

- On naprawdę go uważa, jak kiedyś Kaczyński podsłuchał, za potwora. "Potwór" to słowo, jakim najczęściej go określał. Taki potwór, który wszystko kalkuluje. (...) Ale Jarosława Donald dobrze rozumiał. Nienawidził w nim tego, co sam w sobie zauważał coraz częściej. Bo wbrew pozorom idą trochę podobną drogą, drogą kalkulowania wszystkiego i wszystkich. Można w pewnym sensie powiedzieć: trafił swój na swego - opowiadał Janusz Palikot w wywiadzie-rzece z Anną Wojciechowską pt. "Kulisy Platformy".

Jeśli prezes Kaczyński kojarzy mi się z potworem, to z ciasteczkowym - tłumaczył szef rządu, komentując słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że premier w Juracie nazwał go potworem. - Ponoć jest tak, że różni ludzie, którzy funkcjonują w napięciu, słyszą czasem różne głosy - dodał.

Szef PiS przyznał w radiowej Jedynce, że dzwonił do prezydenta, gdy ten rozmawiał w Juracie z premierem Donaldem Tuskiem o ratyfikacji traktatu lizbońskiego. A to dlatego, że usłyszał w telewizji, iż negocjacje już się zakończyły. - Byłem zdziwiony, że brat do mnie nie dzwoni. Zadzwoniłem i okazało się, że rozmowy jeszcze trwają. Brat powiedział do mnie: "Pan premier tu jeszcze jest", a wtedy usłyszałem: "Potwór dzwoni" - stwierdził. "Tego nie mówił mój brat" - podkreślił.

/ 15"Człowiek z mojej bajki, ale nie do końca"

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Znacznie cieplejsze relacje łączyły Donalda Tuska z Lechem Kaczyńskim. Sprzyjał temu fakt, że obaj mieszkali w Trójmieście i byli zaangażowani w działalność opozycyjną. Prezydent i premier mieli wspólnych przyjaciół i znali swoje rodziny. Jednak bieżąca polityka zrobiła z nich śmiertelnych wrogów. Tak prezydent w rozmowie z Michałem Karnowskim i Piotrem Zarembą "Alfabet braci Kaczyńskich" wspominał pierwsze spotkanie z obecnym premierem: - Pamiętam go jako mocno owłosionego współpracownika Lecha Bądkowskiego, literata, który w 1981 r. wydawał pismo "Samorządność". Ale poznałem go tak naprawdę przez Andrzeja Zarębskiego, z którym siedziałem w internacie. To on mi powiedział, że to środowisko wydaje "Przegląd polityczny". Sympatyczny, uśmiechnięty facet, ale chodzący innymi drogami niż ja. Człowiek z mojej bajki, ale nie do końca.

A jak oceniał współczesnego Tuska? - To poważny polityk, inteligentny, prowadzący zresztą różne gry. A równocześnie bardzo długo przypominał trochę lekkomyślnego chłopca. Miał trudności z utrzymaniem ciężaru własnego sukcesu. Ale ostatecznie nie popłynął.

/ 15"Lubię Donalda Tuska w dobrym humorze"

Obraz
© PAP / Radosław Pietruszka

- Znamy się przeszło 25 lat i różne były momenty tej znajomości. Zależy, którego Donalda Tuska. Lubię Donalda Tuska w dobrym humorze, Donalda Tuska w gorszym humorze lubię mniej - tak Lech Kaczyński w rozmowie z "Super Expressem" odpowiedział na pytanie, czy lubi Donalda Tuska.

Tusk z kolei o Lechu Kaczyńskim opowiadał - jak ujawnia Janusz Palikot w książce "Kulisy Platformy" - jako o normalnym, sympatycznym człowieku, z którym czasem fajnie się napić wina i pogadać, ale któremu raz na jakiś czas głowę psuje potwór - Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński widział ten problem odwrotnie. Uważał, że nie tylko nie psuje bratu głowy, ale jeszcze otwiera mu oczy. Zawsze powtarzał, że najlepszym dowodem na intencje Tuska są zachowania Palikota. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdził nawet, że Tusk będzie się za te ataki "gotował w piekle w smole".

10 / 15"Nigdy pan nie będziesz premierem. A jeśli pan nim zostaniesz, to będziesz pan płakał po nocach. Wszystko będę wetował, każdą ustawę liberałów!"

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Rysa na stosunkach Tuska i Lecha Kaczyńskiego pojawiła się w 2007 r. Przed wyborami parlamentarnymi Lech Kaczyński ostrzegał Tuska: - Nigdy pan nie będziesz premierem. A jeśli pan nim zostaniesz, to będziesz pan płakał po nocach. Wszystko będę wetował, każdą ustawę liberałów! - opowiadał ważny polityk PO. Przegrana brata bardzo prezydenta przybiła, uważał, że Jarosław Kaczyński był najlepszym polskim premierem.

Prezes PiS boleśnie przeżył wyborczą porażkę, jego niechęć do Tuska tylko się pogłębiła. Dotkliwym ciosem była już przegrana debata z liderem PO. Tak wspominał współpracownik Kaczyńskiego w rozmowie z "Wprost": - Gdy zmył makijaż, był blady jak ściana. Wiedział, że przegrał, aż było mi go szkoda. A ja wtedy wszystko zrozumiałem. On tę debatę przegrał we własnej głowie. Proszę mi wierzyć, ten człowiek ma niezwykłą pamięć, najdrobniejsze szczegóły łapie w lot. A tu? Wyszedł i pustka, całkowita blokada. Kilka dni wcześniej umiał pokonać Kwaśniewskiego, bo był wyluzowany. Tu spaliła go nienawiść do Tuska.

11 / 15"Żeby to na randki nie wyszło"

Obraz
© PAP / Olivier Hoslet

Podczas jednej z konferencji prasowych po szczycie w Brukseli prezydent i premier wspólnie żartowali. - Ja lubię pana premiera, osobiście bardzo lubię z nim rozmawiać. Od 25 lat, a nawet więcej, bo regularnie zaczęliśmy się spotykać w r. 1983 czy 1984... - mówił Lech Kaczyński. - Bez przesady, żeby to na randki nie wyszło - żartobliwie wtrącał Donald Tusk. - Później bywało różnie, natomiast ja osobistą sympatię zachowałem - kontynuował prezydent.

- Ja w ogóle staram się lubić ludzi. Także w tym zbiorze jest pan prezydent Lech Kaczyński. Na pewno współpraca zawsze jest lepsza niż konflikt - mówił z kolei Donald Tusk.

12 / 15"Dlaczego nie może być tak jak dawniej, dlaczego nie możemy się spotkać wspólnie z Małgosią?"

Obraz
© PAP / Radosław Pietruszka

Lech Kaczyński i Donald Tusk potrafili rozmawiać ze sobą bez marynarek i krawatów, często popijając czerwone wino. Jak donosił w 2007 r. "Dziennik" na jednym ze spotkań w Belwederze, Donald Tusk, Lech Kaczyński i jego minister, Michał Kamiński wypili aż cztery butelki wina. To prawie litr na głowę. Pewnego razu podczas takiej rozmowy Kaczyńskiemu się wyrwało: "Dlaczego nie może być tak jak dawniej, dlaczego nie możemy się spotkać wspólnie z Małgosią?". Taką anegdotę przytaczają w swojej książce "Daleko od miłości" Michał Majewski i Paweł Reszka.

13 / 15"Widzisz, jak Cię Angela kocha"

Obraz
© PAP / Leszek Szymański

Reszka i Majewski relacjonują też inną sytuację, która dowodzi, że relacje obu polityków nie zawsze były złe. Tuskowi zdarzyło się wyżalać prezydentowi. Rozmawiali o polityce europejskiej, premier narzekał, prezydent go pocieszał. Piszą, że kiedy w Juracie dogadali się w sprawie traktatu lizbońskiego, wypili bardzo dużo wina. Żegnali się "na misia".

Poniżej prezentujemy nagranie, na którym widać, jak prezydent z premierem wspólnie żartują w Brukseli. A obiektem ich zainteresowania jest... niemiecka kanclerz Angela Merkel.

14 / 15"Czasami miałem wrażenie, że Donaldów Tusków jest dwóch"

Obraz
© PAP / Jacek Turczyk

Czasami miałem wrażenie, że Donaldów Tusków jest dwóch: jeden dość przyjazny w kontaktach bezpośrednich z Lechem Kaczyńskim, drugi - konfliktowy i wrogi na użytek mediów. Oczywiście atmosfera podczas spotkań prezydenta z premierem była bardzo różna, ale były takie przypadki, kiedy wydawało się, że obaj dobrze się rozumieją i dochodzą do porozumienia, tymczasem relacja z takiej rozmowy, jaką strona rządowa przedstawiała dziennikarzom, była skrajnie odmienna - tak relacje Lecha Kaczyńskiego z premierem Donaldem Tuskiem podsumował w rozmowie z Wirtualną Polską były szef kancelarii prezydenta Maciej Łopiński.

Były minister w Kancelarii Prezydenta w rozmowie z "Wprost": - Podczas spotkania na Helu Tuskowi zebrało się na osobiste wyznania. Gdy zeszło na temat narkotyków, premier sam z siebie zaczął przysięgać, że nigdy niczego nie brał. Kilka tygodni później Leszek przeżył kompletny szok, bo Tusk publicznie przyznał się do palenia marihuany. Nie mógł w to uwierzyć. Jarosław, gdy to usłyszał tylko wzruszył ramionami. Nie był zdziwiony.

15 / 15"Zamordowałeś mojego brata, zapłacisz za to"

Obraz
© PAP / Paweł Kula

10 kwietnia, kilka godzin po katastrofie prezydenckiego tupolewa. Jarosław Kaczyński stoi w swoim biurze przy ul. Nowogrodzkiej, planuje podróż do Smoleńska. Gdy pada pomysł, by lecieć razem z Tuskiem, mówi chłodno: - Nie, oni zabili mi brata.

Ważny polityk Platformy w rozmowie z "Wprost": - Donald opowiadał mi kiedyś o tym, co przeżył podczas pogrzebu na Wawelu. Mówi, że kiedy szedł w kondukcie żałobnym, ludzie wygrażali mu pięściami, wyzywali go. Aż wreszcie podszedł do niego Kaczyński i powiedział: "Zamordowałeś mojego brata, zapłacisz za to". Nie potrafię tej historii zweryfikować, być może jest ona podkoloryzowana, to przecież były straszne emocje. Ale wiem jedno: Donald jest tą wizją autentycznie przerażony. Często mówi, że w tych wyborach walczy nie tylko o władzę, ale też o własną skórę. Jego zdaniem dojście PiS do władzy będzie oznaczać dla niego kajdanki i sąd.

(js)

Wybrane dla Ciebie
Ukraina o działaniach Rosji. Zaatakowali bombą kierowaną nowego typu
Ukraina o działaniach Rosji. Zaatakowali bombą kierowaną nowego typu
Wypadek w Warszawie. Dachował samochód ambasady Rosji
Wypadek w Warszawie. Dachował samochód ambasady Rosji
Tunel między Rosją i USA. Ma być dwa razy dłuższy od Eurotunelu
Tunel między Rosją i USA. Ma być dwa razy dłuższy od Eurotunelu
"Drugi Sybir". Rosja pokazała plan po zajęciu Ukrainy
"Drugi Sybir". Rosja pokazała plan po zajęciu Ukrainy
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole