Burza w Sejmie. Posłance puściły nerwy
To był wyjątkowo gorący wieczór w Sejmie. Z mównicy padały ostre słowa. Posłance KO Katarzynie Piekarskiej wyraźnie puściły nerwy. - To nie jest śmieszne, zamilcz człowieku! - krzyczała.
W czwartek wieczorem w Sejmie głosowano nad przedłużeniem stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej. Posłowie opozycji nie szczędzili rządowi słów krytyki. Wyjątkowo ostro zareagowała posłanka Katarzyna Piekarska. Weszła na mównicę wyraźnie wzburzona.
- Nigdy nie przypuszczałam, że dożyję takiego dnia, że będę pytała, jako polska posłanka, ministra, co zrobił z dziećmi - zaczęła. Najprawdopodobniej zdenerwowało ją zachowanie posłów z ław PiS. Emocje sięgnęły zenitu.
Wyraźnie straciła panowanie nad nerwami. Bardzo ostro podniosła głos. - To nie jest śmieszne, zamilcz człowieku! - krzyknęła, uderzając ręką o pulpit mównicy.
Zażądała precyzyjnej odpowiedzi, gdzie są dzieci, które zostały zatrzymane przez Straż Graniczną.
Sejm zdecydował ws. przedłużenia stanu wyjątkowego
Większość parlamentarzystów oddała głos za przedłużeniem stanu wyjątkowego o 60 dni. Głosowało 447 posłów. "Za" było 237 parlamentarzystów. "Przeciw" zgłosiło 179 posłów. Od głosu wstrzymało się 31 polityków.