Brutalne słowa Millera
Mocne słowa o Lechu Kaczyńskim: pił wino, a potem...
Ostre jak brzytwa opinie o politykach...
"Miałem wrażenie, że jest dwóch Lechów Kaczyńskich. Jeden to ten, który żartuje, pije ze mną wino, opowiada o czasach swojej młodości, nawet potrafi słuchać rad, a w każdym razie ciekawi go moja opinia dotycząca różnych kwestii, a drugi, który jeszcze w trakcie kołowania po lądowaniu wyciąga telefon i dzwoni do brata" - mówi w wywiadzie-rzece z Robertem Krasowskim szef SLD, były premier Leszek Miller. W "Anatomii siły" polityk opowiada historię III RP ze swojej perspektywy. Odsłania kulisy konfliktu z Aleksandrem Kwaśniewskim i Adamem Michnikiem, opowiada o skutkach afery Rywina, a także kreśli barwne i wyraziste charakterystyki najważniejszych polityków.
Poznaj ostre jak brzytwa, a czasami wręcz brutalne opinie Millera o politycznych rywalach! To cię naprawdę zadziwi!
Miller przyznaje, że nie miał z Lechem Kaczyńskim bezpośrednich kontaktów, ale raz miał okazję dłużej z nim porozmawiać podczas lotu Tu-154M do Kijowa. Twierdzi, że to brat był jego "centrum dyspozycyjnym". "Prywatnie był sympatycznym człowiekiem, ale nienadającym się do pierwszoligowej polityki i niemającym politycznej suwerenności" - mówi o zmarłym prezydencie.
Z zainteresowanie obserwował reakcję Lecha Kaczyńskiego po pamflecie w "Tageszeitung". "To była ciekawa sytuacja, pokazująca, jak bardzo człowiek zajmujący tak wysuniętą pozycję okazuje się kruchy, w jak dużym stopniu powodują nim jakieś kompleksy, które bardzo łatwo w nim obudzić po to, żeby go politycznie sparaliżować" - stwierdza Miller.
(js)