PolskaBorowski: premier w samolocie rejsowym? To absurd

Borowski: premier w samolocie rejsowym? To absurd

Nie na tym tanie państwo polega, żeby przedstawiciele najwyższych władz latali rejsowym samolotem - to jakiś absurd. Polskę naprawdę stać na kupno nowych samolotów dla rządu - powiedział w "Sygnałach Dnia" Marek Borowski, poseł Lewicy i Demokratów.

Borowski: premier w samolocie rejsowym? To absurd
Źródło zdjęć: © PAP

10.03.2008 | aktual.: 10.03.2008 13:54

Galeria

[

]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9717093,page,1,galeriazdjecie.html )[

]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9717093,page,1,galeriazdjecie.html )
Spotkanie Donalda Tuska z amerykańską Polonią w Nowym Jorku

"Sygnały Dnia": Panie marszałku, premier poleciał samolotem rejsowym do USA, był fałszywy alarm bombowy już po stronie amerykańskiej, telefon na lotnisko, że znajduje się bomba. To, oczywiście, okazała się nieprawda, no ale było 40-minutowe opóźnienie, w przypadku pasażerów nawet dwugodzinne, jak "Dziennik" informuje.

Marek Borowski: Już od samego początku, kiedy premier oświadczył, że tanie państwo będzie budował w ten sposób, że będzie latał rejsowymi samolotami, razem zresztą z dużą świtą i oczywiście w biznes klasie, no bo trudno inaczej, wypowiadałem się w tej sprawie publicznie, że to naprawdę nie na tym tanie państwo polega i że to jest jakiś absurd. Widać było, kiedy planowano tę podróż do Stanów, to się okazało tak, że najpierw się dolatuje gdzieś tam chyba do Nowego Jorku, potem z Nowego Jorku do Waszyngtonu innym samolotem, nota bene też rejsowym, to wszystko wymaga szczególnych zabezpieczeń...

Pewnie Amerykanie narzekają też, że procedury muszą komplikować.

- Mało tego, nie można się spóźnić ani minuty, bo tam nikt specjalnie nie będzie czekał, wszystko w biegu, no i na koniec okazuje się, że oczywiście leci się rejsowym samolotem, wystarczy jeden telefon, że jest bomba na pokładzie i oczywiście trzeba wszystko to przebudowywać całą tę podróż. No, ja jednak proponuję, naprawdę stać Polskę na to, żeby premier, prezydent, minister spraw zagranicznych, czyli ludzie, którzy muszą się poruszać szybko, sprawnie, odbierać telefony w czasie drogi podróży, zawrócić, jak trzeba, w powietrzu, że tak powiem, żeby po prostu latali samolotami rządowymi.

I żeby kupić te porządne samoloty w końcu...

- I żeby kupić porządne samoloty, bo...

Polskę stać, nie oszukujmy się.

- ...bo z tymi to już wiemy, że nieszczęście za rogiem.

samolotpodróżusa
Zobacz także
Komentarze (0)