Bojkot telefonów komórkowych
Wielu internautów w ostatnim tygodniu znalazło w swoich skrzynkach mailowych apel, by 15. lipca nie korzystali z telefonów komórkowych. Zdaniem pomysłodawców strajku, opłaty za rozmowy prowadzone z telefonów komórkowych w Polsce są za wysokie, więc bojkot mógłby sprowokować operatorów sieci komórkowych do obniżenia opłat.
Na wysokie opłaty za telefon komórkowy narzeka poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Jarmuziewicz. Jego zdaniem ceny usług telekomunikacyjnych w Polsce są najwyższe w Europie, gdyż cena połączenia z telefonu stacjonarnego na komórkowy wynosi 1 złoty.
Poseł Jarmuziewicz wie, skąd biorą się wysokie opłaty za korzystanie z telefonu komórkowego. Według niego nie chodzi tylko o brak umiaru w rozmawianiu przez telefon, lecz w Polsce działa zmowa między operatorami telefonii komórkowej a Telekomunikacja Polską SA. "Operatorzy telefonii komórkowej również podzielili rynek telekomunikacyjny między siebie i windują przy tym ceny za połączenia" - powiedział poseł Jarmuziewicz.
Poseł Platformy złożył w tej sprawie skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Rzeczniczka prasowa Urzędu Alina Urban potwierdziła, że Urząd zajął się wnioskiem posła, choć tylko tylko częściowo. "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zwrócił się do Telekomunikacji Polskiej, by przedstawiła sposób ustalania marży. Trwa postępowanie mające sprawdzić, czy TP SA zmonopolizowała rynek telekomunikacyjny w Polsce i stosuje zbyt wygórowane ceny" - wyjaśniła Alina Urban.
Natomiast kwestią stawek za poszczególne połączenia z telefonów komórkowych powinien zająć się Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Jednak - jak poinformował rzecznik prasowy tego urzędu - do tej pory do Urzędu nie wpłynęła w tej sprawie żadna skarga.