Bójki na Narodowym. Policja zabiera głos
W trakcie koncertu białoruskiego rapera na PGE Narodowym w Warszawie dochodziło do bójek z ochroną. Policja zatrzymała podczas koncertu 109 osób.
W sobotę na PGE Narodowym w Warszawie odbył się koncert Maxa Korzha – białoruskiego rapera znienawidzonego przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wydarzeniu towarzyszyły jednak liczne incydenty. Już w piątek wieczorem, dzień przed koncertem, kilka tysięcy fanów zebrało się na Woli. Była głośna muzyka, race, fajerwerki i alkohol, a po wszystkim góra śmieci. Policja wystawiła szereg mandatów i zatrzymała sześć osób za posiadanie narkotyków.
Podczas samego koncertu na stadionie część osób z trybun próbowała przedostać się na płytę, dochodziło do bójek z ochroną. Po koncercie tłumy przeniosły się do centrum, głównie na bulwary wiślane, gdzie znów odpalano pirotechnikę i doszło do awantur. Policja zatrzymała kilkadziesiąt osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechali na przejazd, gdy był korek. Chwilę później nadjechał pociąg
Bójki na Narodowym. Policja zabiera głos
Teraz Komenda Stołeczna Policji opublikowała komunikat, w którym odniosła się do tych zdarzeń. "Ze zdecydowaną reakcją policjantów musiały się liczyć osoby, które naruszyły prawo, biorąc udział w sobotnim koncercie na PGE Narodowym" - czytamy. "Policjanci zatrzymali 109 osób za liczne wykroczenia oraz przestępstwa takie jak: posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadanie i wnoszenie środków pirotechnicznych, a także wdarcie na teren imprezy masowej" - wskazano.
Jak dodano, "policjanci ukarali 50 osób mandatami na łączną kwotę 11450 złotych".
Wskazano na koniec, że "przed koncertem oraz w trakcie jego trwania, stołeczni policjanci wielokrotnie kontaktowali się z jego organizatorem, podejmując jednocześnie szereg działań prewencyjnych, w efekcie których nie doszło do eskalacji agresywnych zachowań osób znajdujących się na stadionie".