Białoruś może się bronić na odległość
Białoruś dysponuje bronią, która może razić
przeciwnika na jego terytorium daleko od białoruskich
granic - oświadczył w środę prezydent Aleksander
Łukaszenka, występując w parlamencie białoruskim z orędziem do
narodu.
"Jest to broń powstrzymywania przeciwnika, broń konwencjonalna, ale skuteczna i pozwalająca prowadzić akcje zbrojne na nowoczesnym poziomie" - powiedział.
Białoruski przywódca podkreślił przy tym, że jego kraj nie stanowi dla nikogo zagrożenia. Nie istnieje też zagrożenie ataku na Białoruś.
Łukaszenka zapowiedział nawiązanie współpracy z NATO. Przypomniał, że trzy spośród pięciu sąsiadujących z Białorusią państw są już lub wchodzą do Sojuszu. Kontakty z NATO będą jednak rozwijane nie dlatego, że Białorusi potrzebna jest pomoc w obronie jej terytorium.
"Sami możemy się obronić i jeszcze pomóc w obronie innym, jeśli będzie to odpowiadać naszym narodowym interesom" -powiedział.
Łukaszenka uznał, że zbrojna interwencja USA i Wielkiej Brytanii w Iraku, użycie sił wojskowych bez zgody Organizacji Narodów Zjednoczonych, "odrzuciło ludzkość daleko w przeszłość".
Wyraził opinię, że Stany Zjednoczone chcą być jedynym na świecie supermocarstwem i dyktować swoje warunki reszcie globu.
Prezydent Białorusi przypomniał, że chociaż wojna w Iraku dobiega końca i niemal cały kraj zajęty jest przez wojska sojusznicze, Amerykanie nadal nie przedstawili dowodów, że Bagdad posiada broń masowego rażenia. (iza)