Baron w resorcie siłowym
Lubuska policja uznawana jest za najlepszy
garnizon w kraju. Ma najwyższe certyfikaty europejskie. Tamtejszy
komendant przeciął układy i związki nieformalne policji z pewnymi
środowiskami - pisze "Rzeczpospolita".
05.03.2004 | aktual.: 05.03.2004 07:57
Według dziennika, Andrzej Brachmański, nowy wiceminister MSWiA właśnie zamierza go odwołać. To jeden z jego pierwszych kroków w resorcie. Wsławił się też ostatnio stwierdzeniem, że afera Rywina i starachowicka to_ "rozdmuchane drobne wydarzenia"._
Brachmański po objęciu stanowiska w MSWiA zachował funkcję barona Sojuszu w Lubuskiem. Lewica kontroluje tu prawie wszystko, samorządy i sejmiki, urzędy i publiczne instytucje. Proszący o zachowanie anonimowości przedstawiciel Komendy Głównej Policji twierdzi, że odwoływany lubuski komendant jest na tropie nieprawidłowości związanych z funkcjonowaniem Urzędu Miejskiego w Zielonej Górze za poprzedniego prezydenta, członka SLD - relacjonuje publicysta "Rzeczpospolitej" Jerzy Morawski.
"Brachmański zapełnia posady znajomymi, trzęsie województwem"- mówi Jacek Bachalski, poseł Platformy Obywatelskiej z Lubuskiego. "Nikt nie chce mu się narazić. Broni byłego prezydenta Zielonej Góry, któremu prokuratura postawiła zarzuty, a także przewodniczącej Rady Miasta, oskarżonej o niegospodarność w przedsiębiorstwie Polska Wełna. To osoby z SLD".
Nawet lubuski poseł Sojuszu Bogusław Wontor potwierdza, że w województwie Brachmański otoczył się swoją grupą, która wyznacza dyrektorów. Wszyscy pilnują, by utrzymać fotele, i robią to różnymi metodami. "Jestem za tym, by budować nowoczesny SLD, a nie, jak Brachmański, wyciągać upiory" - mówi.(PAP)