Awantura w TVP. "Na litość boską!"
Awantura w programie TVP "Woronicza 17". Wśród goszczących w studiu polityków rozgorzała dyskusja na temat spotkania Szymona Hołowni z Adamem Bielanem, Jarosławem Kaczyńskim i Michałem Kamińskim. - Na litość boską! - rzucił w pewnym momencie Marek Sawicki.
Program zaczął się od dyskusji na temat nocnego spotkania marszałka Sejmu z politykami PiS. O sprawę został zapytany Marek Sawicki. - Jestem w ogóle zdumiony, że ten temat tak rozgrzewa opinię publiczną - stwierdził działacz PSL.
Doszło wtedy do zdecydowanej wymiany zdań między nim, a prowadzącą program Kamilą Biedrzycką.
- Ja jestem zdumiona, że pan jest zdumiony - zareagowała dziennikarka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schetyna ostro o "patrolach". "Próba wywołania zbiorowego szaleństwa"
- Niby dlaczego ja miałbym wiedzieć o tym spotkaniu? - odparł Sawicki.
- Bo podobno był tam Michał Kamiński z PSL - odpowiedziała prowadząca.
- No, to jest jego indywidualna decyzja. Na litość boską! Wybory się skończyły. Szymon Hołownia jest samodzielnym politykiem koalicji. Jest samodzielnym politykiem i każda z tych części koalicji, każdy lider - i PSL, i lewica, i pan Donald Tusk, i także Szymon Hołownia mają prawo do samodzielnej polityki - powiedział.
Ruch Bąkiewicza
Kolejnym tematem, który rozpalił dyskusję, była sytuacja na granicy polsko-niemieckiej. Poseł Mariusz Witczak, reprezentujący KO w programie stwierdził, że "oczekuje stanowczych działań" wobec Roberta Bąkiewicza i Ruchu Obrony Granic, który utrudnia pracą Straży Granicznej i próbuje legitymować osoby przekraczające granicę.
O tym, że państwo położy kres takiej samozwańczej działalności mówił - o czym przypomniała prowadząca - rzecznik rządu Adam Szłapka. Po jego wypowiedzi, sytuacja jednak nie zmieniła się. Witczak próbował tłumaczyć się z braku działań służb w tej kwestii.
- Dlatego że jeżeli trwa jakieś śledztwo czy działania prokuratury na przykład, no to w pewnym momencie o tym się dowiemy, więc mam nadzieję, że organy państwowe wobec takich samozwańczych facetów - mówił.
- Bąkiewicz w mojej ocenie człowiek o zerowych kwalifikacjach moralnych i etycznych, żeby poruszać się w ogóle w przestrzeni publicznej - dodał.
W obronie samozwańczego ruchu stanął natomiast Marcin Możdżonek z Konfederacji. - Pan Bąkiewicz uważam, że wyczuł chwilę i po prostu podpina się pod ludzi pod społeczeństwo, które jest zaniepokojone, które się martwi, które się obawia pewnych rzeczy. Dlatego wyszło na ulicę, na granicę i daje wyraz niezadowoleniu temu, że rząd nie działa - mówił.
O szkodliwości działań ruchu mówiła także Joanna Wicha z Lewicy.
- Jeżeli ci państwo chcą koniecznie pomagać w ochronie polskich granic, to niech się po prostu zapiszą do Straży Granicznej - jest tysiąc wakatów. Bardzo wszyscy zapraszają serdecznie do tego, żeby pomagać. Natomiast nie słyszałam, żeby jakikolwiek pogranicznik zwracał się do kogokolwiek publicznie z prośbą o to, żeby ktoś z obywateli przyjechał i im pomagał w ich pracy. Wręcz przeciwnie, przeszkadzają w tej pracy - mówiła.
Poparcie dla działań Bąkiewicza deklarowała także Anna Gembicka z PiS, która oskarżyła migrantów o zbrodnie na terenie Polski, wskazując na zabójstwo, do którego doszło w ostatnim czasie w Toruniu, którego sprawcą jest Wenezuelczyk. Co istotne, mężczyzna przyjechał do Polski legalnie, mając turystyczną wizę Schengen.
Następnie posłanka Wicha i Gembicka zaczęły się przekrzykiwać.
- Przypisywanie przestępstw do narodowości jest po prostu czymś absolutnie skandalicznym - próbowała przerwać kłótnię prowadzącą.
Do awantury włączyli się pozostali uczestnicy dyskusji.
Atmosfera w studiu wyraźnie rosła. W pewnym momencie prowadząca rozmowę zaapelowała do jej uczestników o spokój.
- Proszę państwa, nie przekrzykujcie się, bo będę musiała prosić o to, żeby wyłączali mikrofony - interweniowała prowadząca.