ŚwiatAntyjapoński protest w Pekinie

Antyjapoński protest w Pekinie

Tysiące Chińczyków wzięły
udział w pokojowym antyjapońskim marszu protestacyjnym w Pekinie. Uczestnicy demonstracji apelowali o bojkot przez co
najmniej miesiąc japońskich towarów w Chinach.

Antyjapoński protest w Pekinie
Źródło zdjęć: © AFP

09.04.2005 | aktual.: 09.04.2005 13:05

Demonstranci protestowali przeciwko niedawnemu przyjęciu przez japońskie ministerstwo szkolnictwa przeznaczonego dla szkół średnich kontrowersyjnego podręcznika historii, wybielającego działania na terenie Chin japońskiej armii cesarskiej w latach wojny. Protestowano też przeciwko ewentualnemu przyjęciu Japonii - w ramach planowanej reformy ONZ - jako stałego członka do Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Media różnie oceniają liczebność demonstracji - mowa jest nawet o 10 tys. uczestników. Sprawa podręczników dodatkowo zaostrzyła i tak już napięte stosunki w regionie. Zdaniem chińskich sąsiadów, którzy doświadczyli okupacji armii cesarskiej w czasie wojny, autorzy podręcznika starali się wybielić militarystyczną przeszłość Japonii, minimalizując takie sprawy, jak masakra w 1937 r. w chińskim Nankinie, czy zmuszanie kobiet w okupowanych krajach do świadczenia seksualnych usług japońskim żołnierzom.

Autorzy podręcznika utrzymują, że celem japońskich działań w czasie II wojny światowej było wyzwolenie państw azjatyckich. W książce ani razu nie użyto słowa agresja czy okupacja. O masakrze nankińskiej, w której według chińskich źródeł miało zginąć 300 tys. ludzi, mówi się jako o "incydencie", w którym mogło stracić życie "wielu Chińczyków".

Zaaprobowanie wywołującego już od ponad dwu lat sprzeciwy Pekinu i Seulu podręcznika, nastąpiło w drażliwym momencie, gdy nasiliły się spory terytorialne Japonii z krajami regionu o wyspy na morzu oddzielającym archipelag japońskich od kontynentu azjatyckiego oraz - w sytuacji, gdy Chiny i Korea wyrażają coraz głośniej niezadowolenie z powodu japońskich ambicji na scenie międzynarodowej, znajdujących wyraz w dążeniu do uzyskania miejsca w gronie stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W ostatnich dniach w Chinach kampania przeciwko wejściu Japonii do RB ONZ przybiera coraz szerszy zasięg - przeciwko ambicjom japońskim demonstrowano w dwu liczących się miastach - Chengdu w Syczuanie i specjalnej strefie ekonomicznej Shenzhen. Demonstranci demolowali sklepy japońskie, domagając się też bojkotu w całym kraju japońskich produktów. Z apelem o bojkot wystąpiły związki zawodowe głównych sieci handlowych. Twierdzono, że dziewięć największych japońskich koncernów - w tym m.in. Browary Asahi czy Isuzu Motors, wspierały projekt opracowania podręczników, przemilczających część faktów z przeszłości.

W Tokio rzecznik rządu podkreślał, iż kwestia podręcznika to wewnętrzna sprawa Japonii oraz ostrzegał, że bojkot towarów japońskich "może zaszkodzić gospodarce Chin".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)