ŚwiatAndżelika Borys po raz 52. przesłuchana na komisariacie

Andżelika Borys po raz 52. przesłuchana na komisariacie

Nieuznawana przez białoruskie władze prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys była przesłuchiwana na komisariacie milicji w Grodnie. Ma się zgłosić ponownie w czwartek na 53. już przesłuchanie.

16.11.2005 | aktual.: 16.11.2005 18:49

Borys zeznawała przez ponad trzy godziny w dwóch różnych sprawach: rozdzielania darów z Polski i rzekomego zastraszania popieranego przez białoruskie władze dyrektora Domu Polskiego w Szczuczynie, Wiktora Bogdana.

Przesłuchano też współpracującą z nią dziennikarkę Ines Todryk.

Podczas pierwszego przesłuchania śledczy pytał o dzielenie przez ZPB pomocy humanitarnej i darów z Polski w 2004 roku i w pierwszym kwartale tego roku. Borys tłumaczyła, że nie zajmowała się dzieleniem pomocy. Jeśli byli jacyś sponsorzy z Polski, to sami rozwozili np. słodycze przed Nowym Rokiem.

Borys powiedziała, że na przesłuchaniu byli obecni jej przeciwnicy z ZPB - Kazimierz Znajdziński i Edward Kołosza. Obaj próbowali dowieść, że łamałam prawo, sugerowali m.in., że przekupywałam delegatów na marcowy zjazd związku - dodała.

W trakcie drugiego przesłuchania inny śledczy interesował się sprawą rzekomego zastraszania przez kilku działaczy ZPB dyrektora Domu Polskiego w Szczuczynie. Borys przypomniała, że sprawa dotyczy wydarzeń z lipca tego roku, gdy komisja ze Związku Polaków próbowała ustalić, dlaczego Dom Polski jest zadłużony, a jednocześnie wynajmuje nieodpłatnie pomieszczenia prywatnym firmom.

Według Borys, powstało podejrzenie, że dyrektor Bogdan ciagnie osobiste korzyści z wynajmowania pomieszczeń. Zamiast jednak wytłumaczyć sytuację, napisał doniesienia na milicję, że ja i członkowie komisji, którzy przyjechali do Szczuczyna, próbowaliśmy go zastraszyć - opowiada Borys.

Zobacz także
Komentarze (0)