850 interwencji GOPR
Około 850 razy interweniowali od
początku zimy do soboty na trasach narciarskich i szlakach
turystycznych w Beskidach ratownicy beskidzkiej grupy GOPR.
Średnio dziennie jest to 10-15 akcji ratowniczych. Na beskidzkich
stokach zmarły w tym sezonie już cztery osoby, w tym jedna w piątek.
19.02.2005 18:35
Goprowcy poinformowali, że do tragedii na stoku doszło w ośrodku narciarskim Czyrna-Solisko w Szczyrku. Narciarz zmarł na zawał serca. Wieczorem ratownicy poszukiwali także zaginionego w okolicach Pilska snowboardzisty z Warszawy. Odnaleziono go w półtorej godziny po zgłoszeniu zaginięcia, około kilometr od Hali Miziowej.
Ratownicy każdego dnia odnotowują kolejne wypadki. Najczęściej są to kontuzje narciarzy: urazy kończyn - złamania rąk lub nóg i skręcenia stawów kolanowych. Goprowcy prowadzili także wiele akcji poszukiwawczych. Zdaniem naczelnika grupy beskidzkiej Jerzego Siodłaka, przyczyną wypadków na stokach jest najczęściej brawura. Goprowcy apelują do turystów i narciarzy o rozwagę.
Z danych Siodłaka wynika, że w poprzednim sezonie zimowym, do 20 lutego ubiegłego roku - roku rekordowego pod względem liczby wypadków w Beskidach - GOPR interweniowało ponad 900 razy. W całym sezonie 2002-2003, łącznie z latem, interweniowano 1095 razy.
Grupa Beskidzka GOPR liczy niespełna 400 ratowników. Zasięgiem obejmuje teren od Bramy Morawskiej po Babią Górę.