68 lat temu w Auschwitz odbyło się ostatnie posiedzenie sądu doraźnego
Około stu Polaków zostało skazanych na śmierć przez policyjny sąd doraźny Gestapo w Katowicach, który 5 stycznia 1945 r. zebrał się w obozie Auschwitz po raz ostatni. Polacy zostali rozstrzelani dzień później przy krematorium V. Do egzekucji doszło trzy tygodnie przed wyzwoleniem obozu.
04.01.2013 | aktual.: 04.01.2013 06:56
Nie jest znana dokładna liczba zgładzonych. Różne źródła podają od około 70 do 116 kobiet i mężczyzn. Zdaniem historyka z Muzeum Auschwitz Adama Cyry niemal cała dokumentacja sądu została na polecenie szefa Gestapo katowickiego Johannes Thuemmlera zniszczona w styczniu 1945 r. Bardzo często jedynym śladem po ofiarach, które przed posiedzeniem więzione były w bloku 11 obozu Auschwitz, są napisy w celach. Ostatnie noszą datę 5 stycznia 1945 r.
Cyra poinformował, że wśród zgładzonych 6 stycznia był między innymi niespełna 22-letni Zbigniew Kunz z Orłowej na Zaolziu. - Był członkiem Armii Krajowej o pseudonimie "Adler", którego aresztowano 6 kwietnia 1943 r. i osadzono w więzieniu w Cieszynie, a następnie w więzieniu śledczym w Mysłowicach, skąd 17 lutego 1944 r. został skierowany do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer obozowy 189366 - powiedział historyk.
Matka Zbigniewa - Gabriela Kunzowa, chcąc ratować syna, nawiązała kontakt z gestapowcem z Katowic Hessem. Przekupiła go, dzięki czemu przed kolejnymi posiedzeniami sądu, odkładał akta młodzieńca na sam spód, przedłużając mu życie. W ostatnich dniach grudnia 1944 r. Niemiec wyjechał jednak na urlop. - Akta jej syna tym razem nie zostały przełożone. Szef gestapo katowickiego Johannes Thuemmler, kat zza biurka, skazał go na karę śmierci - powiedział Cyra.
Od czerwca 1942 roku szefem katowickiego gestapo, a zarazem przewodniczącym sądu doraźnego był Rudolf Mildner. We wrześniu 1943 roku zastąpił go Johannes Thuemmler. Tak zwani więźniowie policyjni, którzy byli do dyspozycji katowickiego gestapo, od 1943 roku oczekiwali na posiedzenie sądu na parterze aresztu w obozie Auschwitz. Mieścił się w bloku 11. Byli to prawie sami Polacy. Nie podlegali jurysdykcji komendy obozu. Posiedzenia sądu odbywały się tam co kilka tygodni.
Sąd doraźny skazał łącznie co najmniej 3 tys. Polaków. Prawie wszyscy zostali skazani na śmierć przez rozstrzelanie. Egzekucje przeprowadzano pod Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11, a od marca 1944 r. na terenie Auschwitz II-Birkenau, między innymi w krematorium V.
Thuemmler, który skazał na śmierć ponad 1 tys. Polaków, po wojnie uniknął kary. Został internowany przez władze amerykańskie, które jednak odrzuciły polski wniosek o ekstradycję. W 1949 roku wyszedł na wolność. 30 lat później prokuratura w Stuttgarcie zawiesiła sprawę przeciwko niemu. Nie znalazła dowodów, aby naruszył prawo lub by działał z niskich pobudek. W 2002 r. umorzyła sprawę. 96-letni wówczas Niemiec żył jeszcze w Eriskrich nad jeziorem Bodeńskim. Zmarł krótko potem.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. W obozie zginęło około 70-75 tys. Polaków, czyli połowa uwięzionych. Ginęli także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości.