4-latek groźnym terrorystą?
Reakcja Edwarda Allena na wiadomość, że jego nazwisko figuruje na liście osób, które ze względów bezpieczeństwa nie mogą wejść na pokład samolotu, powinna była przekonać ochroniarzy, że nie jest terrorystą.
Nie chcę, żebym był na liście. Ja chcę lecieć, żeby zobaczyć babcię - oświadczył czterolatek, co przekazała agencja Associated Press, powołując się na matkę malca.
Sijollie Allen i jej syn mieli problemy przy wsiadaniu w grudniu na pokład samolotów, gdyż na amerykańskiej rządowej liście potencjalnych terrorystów figurował ktoś o tym samym imieniu i nazwisku, co mały Edward. Jego matka powiedziała, że kilka minut zabrało przekonywanie agentów ochrony na lotnisku w Houston, skąd ostatecznie wyleciała wraz synem do Nowego Jorku.
Pani Allen - imigrantka z Jamajki - powiedziała, że, gdy już wracała 26 grudnia, na lotnisku La Guardia sprawdzający bilety powiedział jej, że powinna być szczęśliwa, że się ją mimo wszystko przepuszcza.
Listę osób niewpuszczanych na pokłady samolotów stworzono bezpośrednio po zamachach 11 września 2001.
Rzeczniczka władz lotniczych USA Carrie Harmon mówi, że zaleciły one przewoźnikom wpuszczenie na pokład dzieci poniżej 12. roku życia, chociaż mają te same nazwiska, które figurują na "czarnej liście".