3 tys. zł za otwarcie listu
Sąd w Śremie (wielkopolskie) orzekł, że areszt powinien wypłacić jednemu z więźniów 3 tysiące złotych odszkodowania za bezprawne otwarcie listu z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dyrektor aresztu śledczego zapowiada apelację.
Dyrektor nie chciał komentować wyroku sądu. Wyjaśnił, że otwarcie listu było pomyłką wychowawcy, który korespondencję otworzył z pośpiechu. Pomyłka polegała na tym, że list urzędowy ze Strasburga dostał się do korespondencji prywatnej, a wychowca zorientował się o tym po jego otwarciu. Normalnie powinien otworzyć go w obecności skazanego. Dyrektor zapewnił, że wobec niefrasobliwego pracownika wyciągnął konsekwencje, ale nie chciał zdradzić jakie.
Szef aresztu nie zgadza się z wyrokiem sądu także dlatego, że - jak zapewnia - on i wychowawca przeprosili osadzonego.
Sąd rejonowy potraktował jednak pomyłkę tylko jako okoliczność łagodzącą, a nie tłumaczącą areszt. Skazanemu więźniowi przyznał 3 tysiące złotych odszkodowania za krzywdę, jaką ten poniósł za kratkami. Na korzyść aresztu przemówiło też to, że w ocenie sądu w całej sprawie nie doszło do cenzury.
Otwarcie listu za plecami więźnia było niezgodne z prawem polskim i międzynarodowym - uznał sąd.