12 ton lodów zatrzymanych na granicy. Musiały wrócić do Ukrainy
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie nie wydała zgody na przekroczenie granicy Polski transportu lodów z Ukrainy. 12-tonowa dostawa musiała wrócić do producenta. Powodem były błędy na opakowaniach.
Wątpliwości inspektorów wzbudziło kilka takich partii mrożonych wyrobów. IJHARS w Lublinie wydała "2 decyzje o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski 4 partii lodów" - poinformował na Facebooku Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Łączna masa produktów, których nie dopuszczono do obrotu na terenie Polski to ponad 12 ton. Powodem były błędy, które pojawiły się na opakowaniach.
Jak wyjaśniają inspektorzy, lody zatrzymano z powodu "stosowania dwóch różnych nazw smaku tego samego produktu na jednej etykiecie oraz błędnie podanych nazw dodatków do żywności. Decyzjom nadano rygor natychmiastowej wykonalności" - poinformował komunikat opublikowany na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najwierniejszy polski kibic? To już jego szóste igrzysk!
To nie jest pierwsza tak rygorystyczna decyzja inspekcji. Kontrolerzy nie zezwolili na wjazd wielu produktów pochodzących od naszych wschodnich sąsiadów.
Tomasz Białas, dyrektor Biura Strategii i Kontroli Wewnętrznej w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, poinformował, że od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 roku inspekcja wydała 167 decyzji zakazujących wprowadzenia do obrotu produktów żywnościowych.
Najwięcej dotyczyło Ukrainy - aż 124. Kolejne kraje, których żywność wróciła z polskiej granicy do kraju producenta to Wielka Brytania (14) i Serbia (10).
Najczęściej stwierdzane przez inspektorów IJHARS nieprawidłowości to niezgodności w zakresie znakowania, między innymi bezprawne użycie deklaracji "bez GMO", całkowity brak oznakowania w języku polskim, błędy w zakresie wartości odżywczej.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Drugim grzechem producentów była niska jakość towaru lub zanieczyszczenia. W niektórych transportach wykryto obecność szkodników lub widoczne oznaki zepsucia. Do takiej sytuacji doszło na początku maja, kiedy IJHARS w Lublinie wykryła martwe i żywe szkodniki w importowanej z Ukrainy partii nasion lnu o wadze ponad 22 tysięcy kilogramów.
Źródło: dlahandlu.pl
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski