10 lat po aferze Rywina
Minęła dekada od publikacji "Gazety Wyborczej"...
10 lat temu zszokowali Polskę. Co robią dzisiaj?
Mija 10 lat od wybuchu tzw. Afery Rywina. Rywingate była jedną z najgłośniejszych afer korupcyjnych III RP. 27 grudnia 2002 roku sprawę nagłośnił dziennikarz "Gazety Wyborczej". W artykule "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika" Paweł Smoleński napisał o propozycji korupcyjnej, którą Lew Rywin złożył Adamowi Michnikowi.
Skandal, którym zajmowali się dziennikarze, prokuratura, sądy i sejmowa komisja śledcza doprowadził do upadku SLD (obrady komisji przyciągały przed ekrany telewizorów więcej widzów niż niejeden serial!). Jak potoczyły się losy głównych bohaterów afery?
(js, neska)
Michnik nagrał Rywina
Kiedy Lew Rywin przyszedł do Michnika był znanym producentem filmowym, właścicielem Heritage Films, jednej z największych polskich firm zajmujących się produkcją filmów, byłym prezesem Canal+ Polska, a do 2003 roku szefem rady nadzorczej tej firmy. W lipcu 2002 roku, powołując się najpierw na premiera Leszka Millera, potem na "grupę trzymającą władzę", zaproponował prezesowi spółki Agora Wandzie Rapaczyńskiej, a także redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" umieszczenie w ustawie o radiofonii i telewizji zapisu, umożliwiającego Agorze kupno kanału telewizyjnego Polsat w zamian za 17,5 mln dolarów dla SLD i prezesurę kanału dla siebie. Michnik potajemnie nagrał Rywina i z półrocznym opóźnieniem ujawnił publicznie nagranie, co spowodowało wszczęcie śledztwa oraz powołanie sejmowej komisji śledczej. Zwłokę w publikacji redakcja tłumaczyła prowadzeniem dziennikarskiego śledztwa, które miało ustalić, kto stał za Rywinem.
Afera Rywina stała się początkiem kryzysu "Gazety Wyborczej". Podczas przesłuchań przed komisją śledczą Michnik wielokrotnie daje się wyprowadzić z równowagi. W 2004 roku rezygnuje z czynnej pracy redakcyjnej, pozostając redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" głównie tytularnie.
Zaszył się na Mazurach
Rywin został skazany prawomocnym wyrokiem sądu na 2 lata więzienia oraz 100 tys. zł grzywny za pomoc w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób. 18 kwietnia 2005 r. rozpoczął odbywanie kary w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Zwolniony 1 czerwca 2005 roku po 43 dniach. Od listopada 2005 do listopada 2006 roku ponownie przebywał w zakładzie karnym. 14 listopada 2006 roku, decyzją sądu, wyszedł warunkowo na wolność. Do 14 listopada 2008 roku podlegał okresowi warunkowemu.
20 listopada 2009 roku został zwolniony z aresztu, w którym przebywał od pół roku (do aresztu trafił w sprawie śledztwa dotyczącego korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej). Musiał jednak zapłacić pół miliona kaucji. O tamtej pory najchętniej zaszywa się w swojej posiadłości na Mazurach, w Kamieniu nad jeziorem Bełdany, w którym łowi ryby.
Odciął się od znajomych, zerwał kontakty ze środowiskiem filmowym, nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Jak stwierdził we "Wprost" jeden z jego dawnych współpracowników, jest mało prawdopodobne, by Rywin wrócił do pracy w branży.
"Lwica lewicy" w opałach
Aleksandra Jakubowska, niegdyś gwiazda Telewizji Polskiej (współtworzyła "Dziennik Telewizyjny" i "Wiadomości"), była szefową Gabinetu Politycznego Leszka Millera (7 maja 2004 roku z tego stanowiska odwołał ją nowy premier Marek Belka). Nadzorowała pracę nad projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, z którego zniknęły słowa "lub czasopisma". Przed komisją śledczą zeznawała łącznie jedenaście razy.
13 grudnia 2004 roku została zawieszona w prawach członka SLD przez rzecznika dyscypliny partyjnej. Wkrótce, ubiegając wystąpienie o jej wykluczenie do sądu partyjnego, sama wystąpiła z partii oraz klubu parlamentarnego, pozostając do końca IV kadencji posłem niezrzeszonym.
W kwietniu 2007 roku rozpoczął się jej proces w sprawie zmian w ustawie o radiu i telewizji (dotyczący słów "lub czasopisma"). W grudniu 2007 roku sąd pierwszej instancji uniewinnił Aleksandrę Jakubowską od popełnienia zarzucanego jej czynu. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił to orzeczenie, kierując sprawę do ponownego rozpoznania.
Ponowny proces przed Sądem Okręgowym rozpoczął się w 2011 r. W lipcu tego samego roku Aleksandra Jakubowska została uznana za winną i skazana na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na dwuletni okres próby. W czerwcu 2012 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnym orzeczeniem utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji.
W ubiegłym roku wydała powieść "Najpiękniejsza". Pisze opowiadania, recenzuje książki dla wydawnictw, prowadzi bloga, jest aktywna na Facebooku, i - jak sama mówi - chciałaby kiedyś powrócić do dziennikarstwa...
Gwiazda komisji śledczej, teraz na politycznym aucie
Jan Rokita, wówczas szeregowy poseł Platformy Obywatelskiej, stał się pierwszoplanową postacią komisji śledczej, górując nad kolegami dociekliwością, błyskotliwością i talentami oratorskimi. W efekcie wylądował na okładkach kolorowych pism i szczytach rankingów popularności.
Wzrost jego popularności zbiegł się ze wzrostem notowań PO, a Rokita wyrósł na partyjnego lidera. W wyborach 2005 r. był lansowany przez PO na premiera z Krakowa. Po wyborach był głównym negocjatorem w sprawie tworzenia rządu z PiS. Z polityki odszedł niespodziewanie, w kampanii wyborczej 2007 roku, gdy jego żona Nelli przyjęła propozycję pracy w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Od tamtej pory utrzymuje się z publicystyki i pracy wykładowcy na UJ. Coraz częściej wyjeżdża do Włoch, ostatnio jego ulubionym miejscem jest Sycylia.
Gwóźdź do trumny SLD
Afera Rywina była gwoździem do trumny rządu Millera i samego szefa Sojuszu. Choć nikt nie zdołał udowodnić Leszkowi Millerowi, że to on skierował Rywina do redaktora naczelnego âGazety Wyborczejâ, jego gabinet stracił poparcie. W efekcie Miller musiał pożegnać się z funkcją szefa rządu. Jego miejsce zajął Marek Belka.
W lutym 2004 roku Miller zrezygnował z przewodniczenia SLD, a trzy lata później oddał partyjną legitymację. W wyborach do sejmu startował z list Samoobrony, a później próbował rozkręcić nową partię "Polska Lewica". Bezskutecznie.
Ostatecznie wrócił do SLD i znów stanął na czele partii. Jak jednak stwierdził Marek Siwiec, który w grudniu opuścił partyjne szeregi, Miller nie wyprowadzi SLD z kryzysu, który trwa już dziewięć lat.
Przed wybuchem "Rywingate", w 2001 roku, SLD miało 41 proc. poparcia. Dziś ma zaledwie kilkanaście...
Nazwany "zerem" został partyjnym delfinem
Zbigniew Ziobro z nikomu nieznanego posła Prawa i Sprawiedliwości wyrósł na medialną gwiazdę. Polacy zapamiętali go z ostrej wymiany zdań z premierem Millerem, który wyprowadzony z równowagi wypalił: "Pan jest zerem, panie pośle", co Ziobro zripostował: "Wolę być zerem niż Leszkiem Millerem".
Był autorem raportu stwierdzającego, że odpowiedzialność za nieprawidłowości związane z pracami nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji ponoszą premier Leszek Miller, wiceminister kultury i szefowa doradców premiera Aleksandra Jakubowska, minister Lech Nikolski, prezes TVP Robert Kwiatkowski oraz sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty. Zostali oni zaliczeni do tzw. grupy trzymającej władzę. 24 września 2004 roku sejm przyjął ten raport jako ostateczny raport komisji śledczej.
Ziobro został szefem kampanii wyborczej Lecha Kaczyńskiego, kandydującego na prezydenta, a następnie ministrem sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i partyjnym delfinem. Jednak w 2011 roku za śmiałą krytykę prezesa wyleciał z partii. Stworzył własne ugrupowanie - Solidarną Polskę.
Baron SLD na Mazowszu
Raport z Komisji ds. Afery Rywina autorstwa Zbigniewa Ziobry wymieniał Czarzastego jako członka tzw. grupy trzymającej władzę. Nigdy nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów w związku z ujawnionym skandalem.
Gdy wybuchła afera, zasiadał w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Jak przypomina "Polityka": "Wiele wskazuje na to, że to właśnie Czarzastego kierownictwo Agory postrzegało jako głównego przeciwnika, a nagrywanie Rywina przez Michnika było próbą obrony przed prowokacją i zagrożeniem ze strony powstającego układu polityczno-medialnego".
Był jedną z barwniejszych osób występujących przed komisją śledczą. Błyskotliwy, pewien siebie, arogancki. Dołożył swoją cegiełkę do upadku SLD.
W czasie kampanii prezydenckiej doradzał Grzegorzowi Napieralskiemu. Dziś jest szefem Stowarzyszenia Ordynacka i szefem struktur SLD na Mazowszu.
Od lat działa w wydawnictwie "Muza", które wydało m.in. książkę Aleksandry Jakubowskiej "Najpiękniejsza" oraz "Jaka piękna katastrofa" (o aferze Rywina) Roberta Kwiatkowskiego.
Z komisji Rywina do Pałacu Prezydenckiego
Prof. Tomasz Nałęcz w latach 2003-2004 przewodniczył sejmowej komisji śledczej badającej Aferę Rywina. Nie był to jednak łatwy kawałek chleba. Media próbowały udowodnić, że łączą go bliskie relacje z ludźmi należącymi do "grupy trzymającej władzę". Wypominano mu, że w grudniu 2002 roku uczestniczył (podobnie jak Rywin) w zrzutce na obraz Kossaka - prezent imieninowy dla Aleksandra Kwaśniewskiego oraz że jedną ze swoich książek wydał w "Muzie" - wydawnictwie Czarzastego.
Kierowanie komisją pozwoliło mu na szersze zaistnienie, jego kariera polityczna zaczęła nabierać tempa. Z wiceprzewodniczącego Unii Pracy, przeszedł do tworzonej przez Marka Borowskiego SDPL.
W 2010 roku ubiegał się o urząd prezydenta z ramienia PD i SDPL. Z wyścigu jednak zrezygnował, udzielając poparcia kandydaturze Bronisława Komorowskiego. Dziś jest doradcą prezydenta Komorowskiego ds. historii i dziedzictwa narodowego.
(js, neska)