Wybory we Francji. Który kandydat będzie najlepszy dla Polski?
Niedzielne wybory we Francji mogą całkowicie wywrócić obecny porządek na kontynencie. Wśród czołowych kandydatów jest trzech stronników Władimira Putina i jeden sojusznik Angeli Merkel. Za kogo powinni trzymać kciuki Polacy?
22.04.2017 | aktual.: 22.04.2017 17:12
W niedzielnym głosowaniu Francuzi będą mieć do wyboru jedenastu kandydatów, ale szanse na przejście do drugiej tury na dobrą sprawę ma czworo z nich. Reprezentują oni pełne ideologiczne spektrum, od skrajnej lewicy przez centrum po skrajną prawicę. Zróżnicowane są też ich poglądy na politykę europejską i zagraniczną, choć z punktu widzenia , wybór większości z nich byłby dla Polski niekorzystny, a w przypadku reprezentantów skrajnej lewicy i skrajnej prawicy, Jean-Luc Melenchona i Marine Le Pen - byłby wręcz szkodliwy. Oto, jak prezentują się poglądy czołowych kandydatów na prezydenta Francji.
Emmanuel Macron (24,5 proc. poparcia) - Kontynuacja kursu
Choć Macron - były bankier i minister gospodarki w administracji Francois Hollande'a, kreuje się na rewolucjonistę, jego wybór nie będzie najpewniej oznaczał rewolucji w polityce zagranicznej. W rzeczy samej, 39-latek kwestiom zagranicznym poświęcał stosunkowo niewiele uwagi. Ale jego poglądy są zbliżone do europejskiego głównego nurtu i zmierzają do utrzymania obecnego międzynarodowego porządku. Choć Macron podkreślał potrzebę prowadzenia dialogu z Rosją, to jest on najmniej przyjaznym Putinowi kandydatem. W rzeczy samej, kandydat był obiektem propagandowych ataków ze strony prokremlowskich mediów i opowiada się za pozostawieniem europejskich sankcji - przynajmniej dopóki Rosja nie wywiąże się ze złożonych w Mińsku obietnic. Jest też najbardziej pronatowskim kandydatem z czołowej czwórki.
Z perspektywy Polski najwięcej zastrzeżeń budzą jego poglądy na politykę europejską: jest on zwolennikiem zacieśniania integracji i "Europy wielu prędkości", w której Polska - przynajmniej w obecnej sytuacji - znalazłaby się najpewniej na peryferiach UE. Także jego poglądy na kwestię kryzysu migracyjnego - polityk chwalił w tym względzie podejście Angeli Merkel - są w sprzeczności z tymi przez polski rząd (i nie tylko).
Marine Le Pen (23 proc.) - Antyglobalistyczna rewolucja
Na całkowicie przeciwległym biegunie do Macrona w sprawach zagranicznych plasuje się liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen. Jeśli spełni swoje obietnice, jej wybór będzie oznaczać nie tylko zmianę geopolitycznej orientacji Francji, ale też wielkie zmiany dla Unii Europejskiej. Z punktu widzenia Polski, której bezpieczeństwo oparte jest na stabilności obecnych sojuszy i struktur, byłaby to szkodliwa zmiana. Le Pen chce wyjścia ze strefy euro oraz opuszczenia przez Francję strefy Schengen, proponuje też renegocjację warunków członkostwa Francji w UE i/lub referendum nad całkowitym opuszczeniem struktur europejskich. Mimo że w ostatnim czasie szefowa FN sygnalizowała zmiękczenie swoich postulatów, jej wybór wywołałby duży chaos w Unii zmagającej się z wieloma kryzysami jednocześnie.
Le Pen chce również wyprowadzenia Francji z NATO i jest najbardziej prorosyjskim z kandydatów. Jej związki z reżimem Putina są znane od dawna. Polityk opowiada się za uznaniem aneksji Krymu, zniesieniem sankcji, a także utworzeniem z Moskwą międzynarodowej koalicji przeciwko islamskiemu terroryzmowi.
Z punktu widzenia Polski - a ściślej mówiąc, obecnego polskiego rządu - jedynymi plusami jej programu są jej stosunek do polityki migracyjnej Unii oraz kierunku współpracy w ramach UE, stawiającym na pierwszym miejscu suwerenność każdego kraju. Le Pen otwarcie zapowiedziała, że w tych sprawach byłaby gotowa wejść w sojusz z rządem PiS.
Francois Fillon (19 proc.) - Współpraca z Rosją i Europa ojczyzn
Kandydat centroprawicowych Republikanów, były premier Francois Fillon to w wielu kwestiach polityki zagranicznej łagodniejsza wersja Le Pen. Fillon krytycznie wypowiada się na temat NATO i zbyt dużego jego zdaniem wpływu USA na kontynencie - choć nie jest zwolennikiem wyjścia Francji z sojuszu. Także i jego łączy z Rosją Putina wieloletnia znajomość i sympatia, choć jego podejście jest bardziej pragmatyczne niż Le Pen. Mimo to, Fillon częściowo podziela narrację Kremla w sprawie konfliktu na Ukrainie, entuzjastycznie popiera działania Rosji w Syrii i zapowiada zniesienie sankcji, które są jego zdaniem "bezsensowne". Z tego powodu niektórzy prokremlowscy eksperci w Rosji uważają go za najlepszego kandydata dla ich kraju.
Potencjalnie korzystne dla Polski - przynajmniej z puntku widzenia obecnie rządzących - są jego poglądy na integrację europejską. Podobnie jak PiS opowiada się on za gaullistowską ideą "Europy ojczyzn" i znacznym odebraniem uprawnień Brukseli kosztem zwiększenia suwerenności państw członkowskich. Jako gorliwy katolik, wykazywałby także zapewne większe zrozumienie dla stanowiska polskich władz w kwestiach społecznych i światopoglądowych.
Jean-Luc Melenchon (19 proc.) - Socjalistyczna rewolucja
Popierany przez komunistów kandydat skrajnej lewicy prezentuje najbardziej nieortodoksyjne poglądy na politykę zagraniczną i podobnie jak w przypadku Le Pen, jego wybór byłby zagrożeniem dla obecnego porządku na kontynencie. Polityk, który słynął m.in. z pochwał Hugo Chaveza i Fidela Castro chce wycofać Francję z NATO i Banku Światowego; nie wyklucza też wyjścia z UE, jeśli nie uda mu się przeprowadzić całkowitej renegocjacji unijnych traktatów, która miałaby uczyniłyby Unię "bardziej demokratyczną". Zamiast współpracy w ramach zachodnich struktur, radykalny polityk proponuje bardziej egzotyczne sojusze: chce stowarzyszyć się z ALBĄ - Boliwariańskim Sojuszem na rzecz Ludów Ameryki - porozumieniem zapoczątkowanym przez Wenezuelę i Kubę, mającą stanowić przeciwwagę dla zachodnich porozumień ekonomicznych. Opowiada się też za zwiększoną współpracą z Rosją. Z punktu widzenia Polski jest więc prawdopodobnie najgorszą opcją we francuskich wyborach. Na szczęście, choć jego notowania w ostatnim czasie są na fali wznoszącej, ma zdaniem wielu najmniejsze szanse znalezienia się w drugiej turze.