Trwa ładowanie...
d14aju9

"Wrzucili materiały ws. Smoleńska do sieci. Czego się bali?"

- Po wstępnym oglądzie, nie doszukałem się żadnej sensacji w dokumentach nt. katastrofy smoleńskiej, opublikowanych na stronach internetowych MSWiA. Praktycznie nie różnią się one od lipcowego raportu komisji Millera– komentuje w rozmowie z Wirtualną Polska płk Edmund Klich, były akredytowany przy MAK, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Nowymi elementami – jak mówi płk Klich – są dla niego fragmenty rozmów pilotów tupolewa. Dodaje jednak, że tak ważne dokumenty powinny być przedstawione podczas konferencji prasowej: - To trochę wygląda mi na jakąś ucieczkę od tematu. Wrzucili coś do internetu, a teraz niech każdy sam sobie interpretuje.

d14aju9
d14aju9

Po południu resort spraw wewnętrznych i administracji zamieścił na swojej stronie internetowej protokół wraz z załącznikami, na podstawie którego powstał raport komisji Jerzego Millera, badającej okoliczności katastrofy smoleńskiej. Co zawierają dokumenty? W zapisach rozmów polskiej załogi tupolewa, a także rosyjskich kontrolerów lotu w Smoleńsku pojawiły się nowe, nie odszyfrowane wcześniej wypowiedzi. Nie udostępniono jednak treści załącznika numer 7, zawierającego m.in. opis obrażeń ofiar.

Płk Edmund Klich przyznaje, że zaskoczył go nowo odszyfrowany fragment rozmów w kabinie, z którego wynika, że piloci dyskutowali o planowanej w Katyniu wizycie: – Z dzisiejszych dokumentów dowiadujemy się m.in., że drugi pilot pyta, o której rozpoczynają się uroczystości, a kapitan odpowiada: „nie wiem, ale jak tu nie usiądziemy, to oni nie będą mieć czasu”. To oznacza, że piloci mieli świadomość, że jeśli wylądują na lotnisku w Smoleńsku, wizyta prezydenckiej delegacji nie odbędzie się zgodnie z planem".

- Dziwne jest to, że mimo tego, co zostało odczytane, w protokole pojawia się komentarz, że komisja „nie dopatrzyła się żadnej obawy załogi, w tym dowódcy statku powietrznego, o negatywne konsekwencje podjęcia decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe, pomimo że skutkowało to niewykonaniem tak ważnego, z punktu widzenia załogi, zadania” – mówi płk Klich.

d14aju9

Pytany o to, czy jego zdaniem, członkowie załogi byli pod presją, mówi: - Uważam, że pewna presja była, ale temat, siłą rzeczy, został w raporcie potraktowany delikatnie, aby nikogo nie zadrażniać.

Wśród nowo odczytanych fragmentów jest też wypowiedź drugiego pilota, który mówi: „Nasze meteo, martwiło się bardziej o Jaka niż o nas, bo mówili, że ma być lepiej. Im później tym, lepiej”. Te słowa – zdaniem Edmunda Klicha – świadczą o tym, że załoga musiała wiedzieć o złej pogodzie. Wskazuje na to, również inne zdanie wypowiedziane w kabinie już o 6.11, krótko po starcie: „Coś tam widać, może nie będzie tragedii”, jeszcze zanim załoga dostała informacje od Białorusi – mówi Edmund Klich.

Zdaniem pułkownika, zarówno w raporcie, jak i w opublikowanych dokumentach są „pewne luki”, ale nie ma rozbieżności, bo przecież „pisała je ta sama komisja”. Jakie to luki? – Spodziewałem się, że po wielu miesiącach pracy, polscy eksperci odczytają więcej z rozmów w kabinie, bo zapowiadano, że tak będzie. Niestety, nie odczytali wiele więcej, niż Rosjanie.

Jak dodaje, w jego prywatnej ocenie, o której pisze w swojej najnowszej książce „Bezpieczeństwo lotów”, ma nieco inne spostrzeżenia na temat katastrofy, niż komisja Millera i MAK. – Ja wyodrębniłem 7 przyczyn systemowych, komisje zrzuciły większość na załogę – mówi Klich.

d14aju9

W opinii Klicha niezrozumiałe jest to, że choć dokumenty trafiły na stronę internetową, nie zaplanowano żadnej konferencji prasowej w tej sprawie. – To trochę wygląda mi na jakąś ucieczkę od tematu. Wrzucili coś do internetu, a teraz niech każdy sam sobie interpretuje, jak uważa. Można było zrobić inaczej - opublikować materiał, a za dwa dni, jak każdy się zapozna z materiałem, zwołać konferencję. Widać, że chciano tego uniknąć.

Pytany o to, jaki będzie wydźwięk dzisiejszej publikacji, mówi: „Polskie uwagi do raportu MAK były ostrzejsze niż te zawarte w raporcie końcowym komisji Jerzego Millera i dzisiejszych dokumentach. Widać, że nastąpiła "dyplomatyczna" przemiana".

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

d14aju9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14aju9
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj