"Trzeba siąść z PSL, napić się wódki i zjeść kiełbasę"
Koalicja zabetonowana jest na najbliższy rok. Rzekome ataki Schetyny na Pawlaka i rozwód z PSL to kompletna kaczka - mówił w "Kontrwywiadzie" RMF FM Janusz Palikot. Zdaniem posła PO jedyny realny problem to opcje walutowe: W tej sprawie musimy zbudować z PSL kompromis. Trzeba siąść, napić się wódki, zjeść kiełbasę z dzika - dodał. Palikot przyznał, że będzie walczył o przywództwo w partii, jeśli Tusk zostanie prezydentem.
16.03.2009 | aktual.: 16.03.2009 10:30
RMF FM: Panie pośle, czuje pan przez skórę, intuicyjnie, że koniec koalicji z PSL-em zbliża się wielkimi krokami?
Janusz Palikot: Nie odczuwam tego. Jestem pewien, że to mały zakręt, a koalicja jest zabetonowana jeszcze przynajmniej na najbliższy rok.
A koalicyjne rachunki krzywd zaczynają lawinowo narastać. Rozumiem, że mimo wszystko partyjna wskazówka, brzmi „uspokajać”?
- Nie tylko partyjna wskazówka. Jak pan patrzy dzisiaj, co Polsce jest potrzebne, mamy początki recesji i kryzysu w Polsce, musimy Polski przed tym bronić. Niech pan sobie wyobrazi taką sytuacje - rozpad koalicji. Jaka jest wartość złotego jutro, ile płaci milion polskich rodzin za kredyty we frankach i w euro? Tylko nieodpowiedzialny człowiek - a takich w Platformie i PSL nie ma – zdecyduje się dzisiaj na wybory.
Ale mamy jednocześnie PSL, które jest przekonane, że za atakami na Pawlaka stoi Grzegorz Schetyna. Mamy Kłopotka, który mówi, że to Schetyna, Nowak i Drzewiecki namawiają premiera do rozwalania koalicji. Pytanie, czy poziom emocji nie jest już tak potężny, że ta koalicja wywali się już na czymkolwiek?
- Beton koalicyjny w Platformie to Grzegorz Schetyna, Bronisław Komorowski i Zbigniew Chlebowski. Ci ludzie autentycznie należą do betonu koalicyjnego. To są ludzie, którzy w każdej sprawie są zawsze po stronie PSL.
Nowaka i Drzewieckiego nie wymienił pan nieprzypadkowo?
- Nie. Oni nie są tak zagorzałymi zwolennikami, którzy nie dopuszczają w ogóle jakiejkolwiek alternatywy. W polityce się bierze różne scenariusze pod uwagę, ale dzisiaj w Platformie w ogóle nie ma przeciwników koalicji z PSL. Akurat Grzegorz Schetyna, który był wymieniony przez pana premiera Pawlaka i pana posła Kłopotka , to naprawdę jest człowiek, który jest wielkim zwolennikiem tej koalicji.
Czyli nie ma sensu podejrzewać Schetyny, że inspiruje jakieś ataki na Pawlaka?
- W stu procentach nie. To jest kompletna kaczka.
To skąd się bierze to przekonanie w PSL?
- Nie wiem. Być może jest jakaś próba wytłumaczenia dlaczego ktoś nagle napisał jakiś artykuł. Został on napisany w „Dzienniku”. Może powstało wrażenie, że „Dziennik” jakoś zawsze dobrze się wypowiada o Schetynie, więc być może Schetyna z tego powodu. Ale to jest absurdalne myślenie. Dziennikarze zrobili materiał. „Dziennikowi” jest to potrzebne, żeby podnosić czytelnictwo. Zrobili mocny strzał i tyle.
Ale nie wierzę w to, że poważna partia nie bierze pod uwagę innych scenariuszy. Np. przyspieszonych wyborów albo koalicji z SLD.
- Koalicja z SLD nie daje nam możliwości odrzucenia weta prezydenta.
Uważa pan, że te wszystkie dzisiejsze napięcia da się zamieść pod dywan, uznać, że to deszcz padał, a nikt nikomu w twarz nie pluł?
- Tak, trzeba siąść, napić się wódki, zjeść kiełbasę z dzika i to wszystko będzie za nami.
Napić się wódki, zjeść kiełbasę z dzika. „Chcę być liderem Platformy, nie lewicy” – powiedział pan w sobotnim wywiadzie dla Dziennika. Czy to należy rozumieć jako deklarację, że tu zaczyna się walka o schedę po Donaldzie Tusku? I Janusz Palikot bierze udział w tej walce?
- Jeszcze nie, bo jest na razie moment, w którym nie wystartowała kampania prezydencka i ona się nie skończyła. Ale na pewno w październiku – listopadzie 2010, kiedy zakończy się kampania prezydencka, jeżeli Donald Tusk ją wygra, rozpocznie się rywalizacja wewnątrz Platformy.
- Tak, ja bardzo chętnie, sam czy z grupą ludzi, grając na siebie lub na kogoś z tej grupy, chętnie przystąpię do takiej rywalizacji, z kilku powodów: po pierwsze dlatego, żeby Platforma była mniej Platformą Gowina, a bardziej Platformą Palikota – mówiąc w pewnym skrócie ideowym. Po drugie w tak dużej partii jaką jest Platforma dobrze, żeby była jakaś rywalizacja, a nie jeden kandydat. I po trzecie Grzegorz Schetyna jest fantastycznym, genialnym człowiekiem numer dwa. Na lidera Platformy się nie nadaje. Nie wiem czy będzie startował.